chrisfox - 2.05.2010 16:34:13

Dawno temu to było i zapomniałem - a zareklamować trzeba, koniecznie.

Tak się złożyło, że przez ostatnie pięć czy sześć lat byłem wiernym klientem tej firmy. Nie bardzo chciało mi się szukać nowego ubezpieczyciela, zresztą OC to takie grosze... W roku bieżącym pomyliły mi się miesiące i w wielkiej panice zacząłem przeglądać oferty rozmaitych oszustów, z miesięcznym wyprzedzeniem. Link4 oferuje bardzo miłą możliwość sporządzenia sobie kalkulacji i zakupu polisy online. W to mi graj (cytat z utworu Małpa w kąpieli Aleksandra Fredry). Wstukuję dane, sprawdzam... Cena nie taka znów najniższa, ale dwadzieścia złotych to w końcu nie powód, żeby okazać się nielojalnym. Pies ganiał, kupuję i będzie spokój. Wstukuję, wstukuję... o, pokazał się komunikat - mniej więcej treści: figurujesz już w naszej bazie danych, nie sprzedamy ci polisy przeznaczonej dla kogoś z zewnątrz, zadzwoń.... Przyznaję, lekko już zirytowany, zadzwoniłem. Miła pani po drugiej stronie mówi, że nie mają jeszcze dla mnie oferty, gdyż do upływu czasu ważności mojej obecnej polisy pozostał jeszcze miesiąc i jeden dzień. Oddzwonią po upływie tego jednego dnia, kiedy się już namyślą, jak mnie uhonorować za długoletnią wierność. Ona zaznaczy i prędko zadzwonią. Pies... wiadomo, co. Parę dni później, wydzwaniają do mnie uparcie szmaciarze z anonimowego numeru - takiego dziadostwa z zasady nie odbieram, więc nie odbieram. Po jeszcze kilku dniach przychodzi pocztą Atrakcyjna Oferta dla Stałego Klienta. Całkiem fajna, docenili mnie. Ucieszony, że tak o mnie walczą, zapoznałem się z wypiekami na tłuściutkiej buźce i prędziutko kupiłem u konkurencji o ponad 150 zł (dwadzieścia parę procent) taniej.

Link4? Oczywiście, czemu nie. Na rok. Jeśli wcześniej niczego u nich nie kupowaliście, może być w miarę niedrogo. Potem trzeba splunąć za siebie i uciekać.