chrisfox - 19.03.2014 18:33:12

Tworzę odrębny wątek, choć może logicznym byłoby dodać jego zawartość do sąsiedniego tematu o Polu Mokotowskim - nie będąc jednak autorem poniżej zamieszczonego tekstu, nie chciałbym sprawiać wrażenia, że go gdzieś, brzydko mówiąc, "upycham" ;) A rzecz zasługuje z pewnością na poważne potraktowanie.

Pan Jan Więckowski, obecnie mieszkaniec Lublina, przesłał mi wspomnienie dotyczące domków fińskich:


Moje fińskie domki.

W domkach fińskich przy Wawelskiej zamieszkałem wraz z rodziną jako 6-latek w święto Wszystkich Świętych w listopadzie 1945r. Przez kilka lat mieszkaliśmy w malutkim domku na kolonii XIII w pobliżu Wawelskiej, następnie w znacznie większym na kolonii X, najodleglejszej od al. Niepodległości. Dalej za osiedlem i za stadionem Skry, wówczas torem żużlowym, był kompleks baraków. Początkowo był tam obóz jeńców niemieckich, potem koszary wojskowe – pamiętam śpiewy maszerujących żołnierzy, a w końcu, o ile dobrze pamiętam, baraki mieszkalne wojskowych z rodzinami. Większość baraków zlikwidowano przed rozbudową stadionu Skry, w pozostałych, najodleglejszych od Wawelskiej, osiedlono Cyganów, o ile dobrze pamiętam mieszkających tam i pracujących w spółdzielni kotlarsko-stolarskiej. Duży teren pomiędzy osiedlem a bocznicą kolejową, dziś teren Biblioteki Narodowej, zajmowała baza transportowa budowlańców z armią traktorów Ursus LB 45>>C 45. Codziennie raniutko rozpoczynał się koncert odpalania kolejnych buldogów, ciągniętych przez już odpalone. Po latach zainstalowano tam chyba bazę wozów MPO, zwanych śmieciarkami. Nie pamiętam czasu ani przeznaczenia baraków budowanych kolejno na tym rozległym terenie, ale w najodleglejszym od Wawelskiej i al. Niepodległości jego narożniku działała wiele lat przychodnia lekarska. Pomiędzy naszą kolonią X, ogródkami działkowymi i stadionem Skry była bursa szkolna, zbudowana z nietypowych pustaków ceglanych o długości ok.1m i szerokości ok.30-40cm, obok niej domek kierownika z takich samych pustaków. Do szkoły im.Słowackiego po drugiej stronie Wawelskiej chodziło się obok bursy, powszechnie używanym „nielegalnym” przejściem, skrajem terenu Skry, obok ogrodzeń ogródków działkowych i ogródka jordanowskiego. Jacyś rygoryści czasami to przejście bezskutecznie zadrutowywali.

Na przeciwległym skraju Pola Mokotowskiego, od strony dzisiejszej ul. Rostafińskich, było osiedle kilku/kilkunastu baraków mieszkalnych, pamiętam je jeszcze z początku lat 60-tych. Pamiętam letnie wieczorne powroty z rozpalonego śródmieścia do chłodnej oazy zieleni, pachnącej mimozami, lebiodą i wszelką inną zielonością. Pamiętam także górkę na terenie kolonii III czy IV, z którego zimą zjeżdżaliśmy na sankach. Była to usypana z ziemi prostokątna platforma o bokach kilkumetrowych i wysokości chyba ok. 1,5 m. Boki platformy były strome, tylko od strony wschodniej, na północnej połowie jej szerokości, był łagodny podjazd. Nie pamiętam kiedy dowiedziałem się po cichu, że platforma ta była wykonana w maju 1935r na uroczystości pogrzebowe pożegnania Marszałka Józefa Piłsudskiego. Na wszelki wypadek „za PRLu” kiedyś ją splantowano. Jest o niej m.in. na portalu miłośników przedwojennej Warszawy http://www.warszawa1939.pl/i.php?o=pole_kopiec . W programie Google Earth z funkcją „Pokaż zdjęcie historyczne” pod adresem Warszawa, Wawelska 3C i pod datą 12/1935 znalazłem zdjęcie, które potwierdza moje wspomnienia. Na następnych zdjęciach z datą 12/1945, a potem dopiero 10/2000 nic nie zdołałem odnaleźć – zdjęć z lat 1945-2000 tam nie ma, widocznie były „utajnione”.

Domki postawione jako prowizoryczne na 5 lat poddawano kolejnym renowacjom, m.in.: piece i trzon kuchenny z cegły wymieniono na kaflowe, otynkowano ceglane podmurówki i kominy, położono drugą warstwę papy na dachach, rozeschnięte deski zewnętrznych ścian obłożono płytami pregipsowymi. Ja w domku fińskim i w Warszawie mieszkałem do grudnia 1963r., moja rodzina: rodzice, siostry i bracia wyprowadzali się z niego w latach 1975-1976 do mrowiskowców na Służewie nad Dolinką, zaś domek ktoś wykupił w stosownym stołecznym urzędzie i gdzieś poza miastem postawił jako daczę. Bywając po latach w Warszawie ciągle zamierzałem odwiedzić miejsce po naszym domku, ale w końcu zdecydowałem się nie oglądać dzisiejszych chaszczy i śmietników – wolę obrazy zachowane w pamięci.

I jeszcze plan:

http://www.kolejkamarecka.pun.pl/_fora/kolejkamarecka/gallery/2_1395251595.jpg


Gdyby ktoś szukał kontaktu z autorem, podaję mail: wieckowscy@gmail.com