chrisfox - 5.11.2008 15:20:09

Nie nie potrzebuję pomocy, już sobie poradziłem. Zamieszczam niniejszy tekst ku przestrodze ;)

Zawsze mi się wydawało, że komputer jest urządzeniem idealnie spełniającym postulat określany eleganckim angielskim terminem "foolproof". Nie da się tego złożyć inaczej, niż się powinno. Nie da się i już - najlepszym przykładem są tu wszelkie wtyczki, które pasują tylko do tego, do czego pasować mają. A już podłączyć coś nie tak, odwrotnie? Nie da się, sztab ludzi o wiele mądrzejszych ode mnie czuwa nad tym dla mojego dobra.

Otóż nie do końca ;) Ostatnio realizowana przeze mnie przesiadka na nowy sprzęt wykazała, że jednak nie wszystko co komputerowe, jest głupcoodporne. W dużym skrócie: podłączenie starych dysków IDE ATA do płyty wyposażonej w złącza SATA zawsze wydawało mi się czymś banalnym - zwłaszcza, że poniekąd już na poprzednim sprzęcie z tej technologii w niewielkim zakresie korzystałem. Jest sobie złącze na płycie, tasiemka, konwerter i w końcu dysk. Małpa by potrafiła jedno z drugim połączyć. Łączę sobie toto - i raz działa, raz nie (cześciej nie). Po bodajże pięciu dniach wyrywania sobie włosów (z głowy) dokonałem odkrycia. Konwerter można do dysku podłączyć bynajmniej nie na jeden - ba, nawet nie na dwa - nie wiem, kto zgadnie na ile. Na sześć sposobów. I to wszystko za pomocą jednej jedynej wtyczki. To się nazywa pełen wachlarz opcji. Trochę szkoda tylko, że wyłącznie jedna z nich jest właściwa. W razie czego, uważajcie.