chrisfox - 4.06.2009 12:17:35

Wiadomo, nie taki to łatwy temat. Można się pomylić. Błądzić jest rzeczą ludzką - jednak druga część tego powiedzenia brzmi: ale trwać w błędzie, diabelską ;)

Niestety, często nie czytam książek od początku do końca. Zdarza mi się to czynić od środka na boki, od końca do początku albo jeszcze bardziej fantazyjnie. Stąd dopiero wczoraj wykopałem poniższy planik. Źródło jest znakomite: Ruta Sakowska, Ludzie z dzielnicy zamkniętej, PWN 1993 s. 34

http://www.kolejkamarecka.pun.pl/_fora/kolejkamarecka/gallery/2_1244107670.jpg



Całkiem za darmochę, dołożę jeszcze informację ze stron 44 i 45:

W listopadzie 1940 r. granice getta biegły: na północy — wzdłuż ulic: Kolskiej, Okopowej, Dzikiej, Stawek, Żoliborskiej; na wschodzie — wzdłuż Konwiktor-skiej, Zakroczymskiej, Freta, Świętojerskiej, Nalewek, zachodniej ściany pałacu Mostowskich, ul. Bielańskiej, Tłomackie, Rymarskiej; przy ul. Ptasiej granica getta wcinała się wąskim klinem do Chłodnej, wzdłuż południowej ściany pl. Mirowskiego do pl. Żelaznej Bramy i dalej - wzdłuż Granicznej i Zielnej; na południu — wzdłuż Złotej, Towarowej, Karolkowej do zachodniej i północnej granicy cmentarza żydowskiego.

Złota, Towarowa, Kercelak w getcie, kawał Karolkowej (i jeszcze parę drobiazgów)... Tak daleko nawet zarządzenie Fischera nie poszło. Czy to mnie się wszyściutko pokiełbasiło, czy może... ?

Dziadkowie przez ponad rok mieszkali w getcie - tak przynajmniej wynika z powyższych rewelacji.