Forum Stowarzyszenia
administrator
wczoraj około godz. 22. w Bartoszycach w woj. warmińsko- mazurskim. 43-letnia Małgorzata W. wybiegła z baru na stacji paliw z butelką w ręku i bez powodu zaczęła niszczyć karoserię zaparkowanego w pobliżu osobowego audi. Właściciel auta widząc kobietę zaciekle walczącą z jego samochodem próbował jej w tym przeszkodzić. Kiedy jednak Małgorzata W. powołując się na szatana nie chciała przestać niszczyć auta, mężczyzna wezwał na pomoc policjantów.
(http://policyjni.gazeta.pl/Policyjni/1, … _auto.html )
Strasznie lakoniczna ta notatka - i nie wiem, jak było naprawdę. Czy to szatan polecił Małgorzacie W. zniszczyć samochód, czy też może to nieszczęsne audi miało z szatanem coś wspólnego. W każdym razie, ja już teraz w Bartoszycach będę uważał.
Offline
Moderator Kombinator
chrisfox napisał:
nie wiem, jak było naprawdę. Czy to szatan polecił Małgorzacie W. zniszczyć samochód, czy też może to nieszczęsne audi miało z szatanem coś wspólnego.
Sądzę, że sama Małgorzata też do końca nie wiedziała. Być może mamy tu do czynienia z początkiem warmińskiej wersji pewnej opowieści, która - też niewinnie - rozpoczęła się kilkadziesiąt lat temu na Patriarszych Prudach...
Offline
administrator
No proszę, przejęty drastycznością czynu, nie zwróciłem uwagi na imię tej pani.
Skądinąd, w ogóle okolica jakaś niebezpieczna. W nieodległych Korszach 53-letni pan, któremu rodzina ze względu na stan (chemicznej) euforii nie pozwoliła prowadzić pojazdu mechanicznego, tak się tym przejął, że w odwecie zdemolował miejscowy cmentarz. Jak nic, też szatańska sprawka.
Offline
zaruk napisał:
Sądzę, że sama Małgorzata też do końca nie wiedziała. Być może mamy tu do czynienia z początkiem warmińskiej wersji pewnej opowieści, która - też niewinnie - rozpoczęła się kilkadziesiąt lat temu na Patriarszych Prudach...
A kota z prymusem nie było?
Offline
administrator
Dotychczas na wzmiankę o takowym nie natrafiłem, ale portal jest tak ciekawy, że kto wie, co się tam jeszcze wykopie... Na razie, najbardziej zafrapowały mnie informacje o:
- panu, który jeździł po Gliwicach samochodem bez dwóch kół (chyba dlatego, żeby się lepiej ukryć, gdyż poszukiwany był listem gończym)
- panu, który nie mogąc zaparkować, zniszczył fiestę sąsiada (to akurat rozumiem) a nie chcąc podpaść władzy, poprzecinał też kable od monitoringu
- panu, który w Wieluniu pływał w szambie, gdyż ocieliła mu się krowa (dość skomplikowana historia)
- czterdziestolatku, który w Katowicach podczas porannych spacerów z pieskiem, systematycznie rysował kluczem zaparkowane samochody - gdyż miał taką wewnętrzną potrzebę
A tak oto wyglądają napady na banki w miejscowości Kraków:
(...) Jeden ze sprawców w trakcie ucieczki na rowerze upadł i rozsypały mu się pieniądze. W zbieraniu pieniędzy pomagali mu przechodnie. Następnie sprawca wsiadł na rower i odjechał. Drugi z napastników uciekł pieszo.
(na prowincji żyje się wolniej, to i wolniej się ucieka)
Offline