Kolejka Marecka - zaciekawiamy Warszawą



Forum Stowarzyszenia

Ogłoszenie

Aktualności - www.facebook.com/sopw.kolejka.marecka Aktualności - www.facebook.com/sopw.kolejka.marecka


#1 22.01.2013 22:15:17

 emka 1471

Użytkownik

Skąd: mówią, że z folwarku Rakowiec
Zarejestrowany: 26.12.2008
Posty: 651

Humor okupowanej Warszawy

Spotkałam się ostatnio z maleńką pozycją wydawniczą, w której oprócz ciekawych wspomnień, znalazłam dowcipy i anegdoty z czasów okupacji. Oto jeden z nich:
Dowcip tramwajowy.
Robociarz będący lekko pod gazem, głośno wyrzekał w tłumie publiczności tramwajowej na opłakane skutki wojny. "A wszystko to - dodaje wreszcie - przez tego drania z piekła rodem, przez tego przeklętego H". Na to, przeciska się ku niemu tajniak niemiecki i pyta groźnie: "Co to za H.? Kogo pan miał na myśli?"
Nasz robociarz nie tracąc kontenansu i wymawiając fonetycznie po polsku nazwisko brytyjskiego premiera odpala: " No, Hurhila, ma się rozumieć". Tajniak odwraca się, robociarz woła za nim:
"Te, panie gestap, panie gestap! A pan miał kogo na myśli?!"

Offline

 

#2 22.01.2013 22:49:43

chrisfox

administrator

status 1
GG? ni mom i nie bede mioł
Skąd: z getta
Zarejestrowany: 8.03.2007
Posty: 11918
WWW

Re: Humor okupowanej Warszawy

Ładne, nie znałem


Rozczyn dzieł Marksa wlany w bydląt czaszki
Wytwarza z mózgiem przedziwną miksturę

Offline

 

#3 23.01.2013 10:41:14

Wierzbowa

Moderator

Zarejestrowany: 24.01.2009
Posty: 904

Re: Humor okupowanej Warszawy

Plącze mi się po głowie gdzieś, fragment z przygód "Wicka i Wacka"(taki ówczesny komiks):

Śnieg puszysty aż się prosi
By ulepić zeń bałwana
Niechże wygląd ma Hitlera
Że on bałwan to rzecz znana

Skoczył volksdeutsch, niszcząc dzieło
Wtem Schoupo, się nataczył
i odstawił na gestapo
Choć ten tęgo, się tłumaczył

Offline

 

#4 23.01.2013 11:00:14

 weldon

Użytkownik

19455822
Skąd: Łomianki
Zarejestrowany: 4.03.2011
Posty: 1184
WWW

Re: Humor okupowanej Warszawy

Takie motto, chyba pasujące do tego działu znalazłem:

Autor nieznany.

Nadzieja

Światełko jakieś błyska w chmurze,
mniej jakoś ciąży chamski but,
kiedy przeczyta się na murze krótkie,
cieszące wzrok: KAPUT


Swoja drogą, warto tu, chyba wspomnieć, że w Warszawie, za okupacji,
wydawano sporo pism satyrycznych.

http://img268.imageshack.us/img268/8831/0e36c15bbf3646d4a15d33d.jpg

Gość z prowincji widzi jak głęboko kopią ulicę i pyta:
- A po co to, panocku tak wszędzie kopią na ulicach?
Warszawiak odpowiada:
- Bo to szwaby szukają Polski Podziemnej.

Offline

 

#5 23.01.2013 11:55:52

Wierzbowa

Moderator

Zarejestrowany: 24.01.2009
Posty: 904

Re: Humor okupowanej Warszawy

Zgadzam się z moim przedmówcą tzn. umieszczeniem, tego wątku na widoku.
A tu jeszcze jeden wierszyk okupacyjny wyszperany z pamięci:

Pytało ojca niewinne dziecię:
Co to jest ausweis, co to, powiedżcie?
Ausweis, kochanie to taka cholera
Co ją w łapankach,żandarm rozdziera.

Niechaj mi ojciec, powiedzieć raczy,
Jak to się słowo "volksdeutsch"tłumaczy?
Zaraz ci dziecko pouczyć, spieszę,
To taki rodak, co na psy zeszedł.

Powiedz mi ojcze prosto i szczerze
taki becuksztajn,co to za zwierzę?
To jest karteczka, moje kochanie,
na to co chciałbyś a nie dostaniesz.

A kto, spytało dziecię, ma w piekle
dziś, najwyzszą z rang?
Dawniej Lucyfer, lecz dziś w piekle
rządzi, moja dziecino herr dr.Frank.

Ostatnio edytowany przez Wierzbowa (23.01.2013 11:57:07)

Offline

 

#6 24.01.2013 08:39:04

 weldon

Użytkownik

19455822
Skąd: Łomianki
Zarejestrowany: 4.03.2011
Posty: 1184
WWW

Re: Humor okupowanej Warszawy

Do Urzędu Ewidencji zgłasza się petent z prośbą o zmianę nazwiska.
- Jak się pan nazywa?
- Nazywam się Adolf Wychodek.
- Dobrze, rozumiemy. Załatwimy to. A jakby się pan chciał nazywać?
- H e n r y k Wychodek.

Offline

 

#7 24.01.2013 17:27:33

chrisfox

administrator

status 1
GG? ni mom i nie bede mioł
Skąd: z getta
Zarejestrowany: 8.03.2007
Posty: 11918
WWW

Re: Humor okupowanej Warszawy

Przeniosłem i podzieliłem wątek - część o najstarszych uczestnikach powstania 1863 znajdziecie obok.


Rozczyn dzieł Marksa wlany w bydląt czaszki
Wytwarza z mózgiem przedziwną miksturę

Offline

 

#8 25.01.2013 17:50:38

afmks

Użytkownik

Skąd: w drodze
Zarejestrowany: 12.01.2010
Posty: 329

Re: Humor okupowanej Warszawy

Hanna Górska, Eryk Lipiński "Z dziejów karykatury polskiej" Warszawa 1977, s. 237:
http://s019.radikal.ru/i638/1301/bf/91b12730e159.jpg


Блаженны те, которым нечего сказать и, несмотря на это, всё равно молчат

Dawne dworce kolejowe na pocztówkach:
https://www.facebook.com/Afmks

Offline

 

#9 26.01.2013 15:08:12

chrisfox

administrator

status 1
GG? ni mom i nie bede mioł
Skąd: z getta
Zarejestrowany: 8.03.2007
Posty: 11918
WWW

Re: Humor okupowanej Warszawy

Abstrahując od okupacyjnej rzeczywistości - rzuciło mi się tu właśnie w oczy, choć znam ten plakat, pewne uproszczenie/skojarzenie, funkcjonujące do dziś. Czytam .... więc jestem człowiekiem z kręgów .... (i należy mnie, rzecz jasna, wyeliminować ). Ano, tak...

(oczywiście, zgodnie z regulaminem nie wolno mi napisać więcej - i zresztą nie chciałbym, całkiem jestem apolityczny )


Rozczyn dzieł Marksa wlany w bydląt czaszki
Wytwarza z mózgiem przedziwną miksturę

Offline

 

#10 26.01.2013 16:48:12

afmks

Użytkownik

Skąd: w drodze
Zarejestrowany: 12.01.2010
Posty: 329

Re: Humor okupowanej Warszawy

Rysunek bardzo znany ale z powodu tej specyficznej aktualności złośliwie go podrzuciłem. ;-)


Блаженны те, которым нечего сказать и, несмотря на это, всё равно молчат

Dawne dworce kolejowe na pocztówkach:
https://www.facebook.com/Afmks

Offline

 

#11 11.02.2013 15:11:09

 Antyk

Użytkownik

Skąd: Warszawa
Zarejestrowany: 4.11.2010
Posty: 245

Re: Humor okupowanej Warszawy

To jeszcze wierszyk  przedokupacyjny, ale ulica powtarzała go w 1939 i ma ścisły związek z nadchodzącymi wydarzeniami.

"Hitler Hachę wziął pod pachę i zasuwa na kiełbachę,
a Pan Hacha z tej uciechy Hitlerowi sprzedał Czechy" 

Bardzo krzywdzący dla Emila Hachy szczegónie w kontekście misji jakiej podjął się po emigracji rządu Benesza, ale ulica nigdy nie rozróżnia szarości


Wszystko, co patriotyzmu i historycznego dotyczy uczucia, tak wielkie jest i wielmożne w narodzie tym, iż zaiste że kapelusz zdejmam przed ulicznikiem warszawskim - ale - ale wszystko to, czego nie od patriotyzmu, czego nie od narodowego, ale czego od społecznego uczucia wymaga się, to jest tak początkujące, małe i prawie nikczemne, że strach wspominać o tym !
C.K.N

Offline

 

#12 2.01.2014 21:24:45

 weldon

Użytkownik

19455822
Skąd: Łomianki
Zarejestrowany: 4.03.2011
Posty: 1184
WWW

Re: Humor okupowanej Warszawy

Satyra z wydawnictw konspiracyjnych 1943 rok:

"Jadą dwa wielkie wojskowe, ciężarowe samochody. Drży ulica od pracy ich motorów. Pierwsze auto nagle zatrzymuje się.
Wychylony szofer gwizdnął na chłopca ze szkoły powszechnej:
- Eee... Którędy najbliżej do ulicy Bema?
Chłopiec już zdqżył podkuć się w szkole mowy "panów sezonowych", więc rozumie. Odpowiada bez namysłu.
- Pierwsza ulica na prawo, a potem prosto i prosto ...
Wie, że trzecia na lewo, ale mówi: pierwsza na prawo. I cieszy się na myśl o tym,
jak to wielkie wozy będą musiały zawracać w wąskiej szyjce ulicy. Verfluchte Polen!
Można było jechać nie pytając o drogę, pełno jest drogowskazów na każdym skrzyżowaniu ulic...
Cóż, kiedy zwłaszcza rano niektóre z tych napisów powykręcane są w niewłaściwych kierunkach. Jeżeli w ogóle są wszystkie ..."


Targ na Ząbkowskiej.
"Spodnie, spodnie - spodnie samogrające - samogrająąąceee!... wydziera się śpiewnym falsetem młody chłopak.
- Dlaczego "samogrające"? - zainteresował się przechodzień w binoklach.
- Żeby pana szanownego zadziwić, a jak się szanowny pan zadziwi to szanowny pan
obejrzy, a jak szanowny pan obejrzy - to szanowny pan musi kupić, bo inaczej nie da rady, jako że okazja jak cholera i takich spodni sam gubernator Frank nie nosi ...
Przechodzień w binoklach rozkłada spodnie i uważnie ogląda pod światło. Rzeczywiście, sam Frank t a k i c h nie nosi.
- Sito, panie kochany, buraczki można przez nie cedzić ... a ileż to pan ceni tego samograja?
- Pięćset złotych. Mogą też być przetarte ... jak sprawiedliwie, to sprawiedliwie ..."

Po mieście kursują specjalne wozy tramwajowe niemieckie oznaczone cyfrą "0".
Poza tym przednia część każdego wagonu motorowego zarezerwowana jest .. Nur fur Deutsche".
Stąd dziesiątki anegdot i dowcipów, opartych o codzienną obserwację życia:
"Pijacy wracają do domu po libacji.
W tramwaju jeden z nich opiera się o poprzeczkę od zagrody niemieckiej.
- Nie chodź do Reichu, kolego, nie chodź - poucza go drugi pijak.
- Nie jestem świnia, ani inny "foksdojcz" - oburza się tamten.
- Pijany jesteś kolego, ot co, i nie wiesz nawet dokąd jedziesz.
- Wiem, na Pragę jadziem!
- A ja ci mówię, że nie na Prrragę. Do N i e p o d l e g l o ś c i jadziem wszyscy ... Trzymaj się bracie, bo tylko dwa przystanki zostały."




Wygrzebałem tego więcej i nie zawaham się użyć

Pozdrawiam

Offline

 

#13 2.01.2014 22:30:36

chrisfox

administrator

status 1
GG? ni mom i nie bede mioł
Skąd: z getta
Zarejestrowany: 8.03.2007
Posty: 11918
WWW

Re: Humor okupowanej Warszawy

Jako, że nie mam do powiedzenia niczego na temat, a strasznie chciałbym zaistnieć, pozwolę sobie na drobne OT - odnośnie pierwszego z powyższych tematów.

Dawno temu, szukaliśmy z kolegą pewnego punktu w miejscowości Głowno (lokalizacja jest bez znaczenia, wspominam jedynie gwoli ścisłości). Wieczór, na ulicy nikogo, w końcu trafia się młoda kobieta. Owszem, ona wie, czego szukamy i jak się tam dostać, więc zaczyna nam tłumaczyć. Opowiada chętnie i bardzo szczegółowo, aczkolwiek w nieco dziwnej konwencji. Otóż, przedstawia nam przebieg trasy, jaką mamy do przebycia, posługując się jedynie informacjami o punktach orientacyjnych, jakie się kiedyś gdzieś tam znajdowały (dojedziecie tam, gdzie kiedyś była kwiaciarnia, tam trzeba skręcić a potem znów skręcić tam, gdzie był spożywczy... itd.). Opowiada, co było a nie jest. Pytana o kierunki owych skrętów, najwyraźniej nie słyszy, bądź nie rozumie pytań - być może pojęcia "lewo" i "prawo" z jakichś względów są jej obce. Pogadaliśmy w miłej atmosferze, podziękowaliśmy za pomoc i na tym się skończyło. Nie trafiliśmy. Pani chyba jeszcze bardziej interesowała się przeszłością Głowna, niż ja historią Warszawy.


Rozczyn dzieł Marksa wlany w bydląt czaszki
Wytwarza z mózgiem przedziwną miksturę

Offline

 

#14 3.01.2014 21:37:58

 weldon

Użytkownik

19455822
Skąd: Łomianki
Zarejestrowany: 4.03.2011
Posty: 1184
WWW

Re: Humor okupowanej Warszawy

Mi się zdarzyło niegdyś po górach chodzić i nauczyło mnie to, żeby nie pytać nigdy górali o drogę, bo słynne "A czy ja mówiłem, że jadę w stronę miasta?" to pikuś.
Podobno równie niebezpiecznie pytać się o różne rzeczy przewodników miejskich

A wracając do czasów okupacji:

Po napaści na ZSRR w lecie 1941 roku Niemcy ustawili na placu Piłsudskiego,  nazwanym przez nich wówczas Adolf Hitler Platz, wielką drewnianą literę "V", symbol Victorii - zwycięstwa.
Równocześnie propaganda hitlerowska pokryła mury miasta, wszędzie gdzie tylko się dało, nalepkami i plakatami ze znakiem "V".
W odpowiedzi młodzież z organizacji Małego Sabotażu "Wawer" rysowała tę samą literę w postaci otwartej brzytwy z dopiskiem "Tonący brzytwy się chwyta",
a 28 lipca 1941 Czesław Zadróżny ("Głowacki"), członek sztabu "Wawra", podpalił w biały dzień wielkie drew­niane "V", symbol hitlerowskiego zwycięstwa.

We wtorek, 6 kwietnia 194 ... *) roku w godzinach popołudniowych, nieznane osoby ostrzegły telefonicznie przeszło 300 warszawskich Niemców,
przeważnie Reichsdeutscherów, aby w nadchodzącą sobotę od godziny 18-ej nie wysadzali nosa z mieszkania.
Reakcja delikwentów, zawiadamianych o nieistniejącym niebezpieczeństwie, była tak paniczna, że przekroczyła wszelkie najśmielsze oczekiwania autorów
tego znakomitego dowcipu z grupy "Gdańsk" akcji "N" BIPu Okręgu Warszawskiego AK.

Autentyczne przykłady:

Telefon do Durfelda, kierownika tzw. decernatu (najważniejszych instytucji miejskich pod zarządem niemieckim).
Nieznany głos ostrzega:
- Durfeld? Radzę nie opuszczać mieszkania w sobotę po godzinie 18-tej!
- "Co to? Kto mówi? Czy pan jest Polakiem?".
- "Tak, Polak, życzliwa panu osoba. Niech się pan nie rusza z domu w sobotę wieczorem".
- "Ależ panowie, na miłość Boga, jak to? To panowie na mnie wyrok wydali? Niech pan powie tamtym, żeby nie ...
Ja jestem lojalny, ja się wykażę, że jestem w porządku... Proszę pa­nów ..."


Rozmowa przerwana, Niemiec pozostawiony w śmiertelnym strachu.
Telefon do dyrektora wodociągów i kanalizacji:
"Proszę pana ja jestem niewinny. Ja tu jestem dopiero od kilku miesięcy, żadnemu Polakowi nic nie zrobiłem.
Czemu wy mnie chcecie zastrzelić? Błagam was, wstrzymajcie się... Ja się wytłumaczę, darujcie mi".

Liczni delikwenci ofiarowywali okup, inni z płaczem błagali o litość.
Pewna Niemka zaklinała, aby zatelefonować do jej męża do biura i ostrzec go osobiście, "bo gdy
ona mu to powtórzy to gotów zlekceważyć".

Obserwacja przeprowadzona w ową sobotę wieczorem na mieście wykazała całkowity sukces dywersyjnego dowcipu: w lokalach Nur fur Deutsche
i w Deutsches Haus można było na palcach policzyć cywilnych Niemców.

6 lipca 1943 r. dopuszczono się śmielszego dowcipu ...

cdn



*) w oryginale jest 1946, ale mz to mało prawdopodobne , więc pewnie chodzi o 42, a prawdopodobniej o 43 rok

Offline

 

#15 22.01.2014 13:01:19

 weldon

Użytkownik

19455822
Skąd: Łomianki
Zarejestrowany: 4.03.2011
Posty: 1184
WWW

Re: Humor okupowanej Warszawy

Jednym z pierwszych zarządzeń mianowanego przez Hitlera generalnego gubernatora Franka,
było przeniesienie stolicy Generalnego Gubernatorstwa do Krakowa.
Warszawa miała zginąć z europejskich map jako stolica Polski.
Jej przeznaczeniem wg okupanta była rola jakiegoś nic nie znaczącego, powiatowego miasteczka.
Frank, wraz z żoną, Brygidą, zamieszkali na Zamku Wawelskim.
Warszawska ulica przeprowadzkę stolicy do Krakowa przyjęła wierszykiem, krążącym "od domu do domu":
"Oj Franku, oj gubernatorku
Na Wawelu nie wytrzymasz i do wtorku
Nim nadejdzie pierwsza zima ponowa *)
Stolica tu wróci, ty do ... Mokotowa"


2 czerwca 1940 w szmatławcu Nowy Kurier Warszawski ukazało się zarządzenie,
o wprowadzeniu dwujęzycznych nazw około 50 ulic, mostów, parków i placów.
Niektóre przemianowano na niemieckie, jak na przykład Focha na Teatralną, aleję Sobieskiego na Południową,
Krasickiego na Wiślaną, Skolimowską na Tiroterstrasse, a Konopnickiej na ... ulice pokoju

Następnego dnia po ukazaniu się ogłoszeń, na murze pałacyku Blanka - siedzibie okupacyjnego gubernatora Warszawy,
"nieznani" sprawcy nakleili spory "afisz" z ręcznie wykaligrafowanym tekstem:
"Zgadzam się na uliczną orientację nową,
Ale tylko tymczasowo.
Natomiast zmieniam na stałe,
W Berlinie: Unten den Linden
na Strasse ... "Gorzkie Żale"
~Warszawska Syrenka

Natomiast pod tabliczkami z nowymi nazwami ulic namalowano jakimś czarnym mazidłem: "Tylko chwilowo".

Na wspomnianej Konopnickiej, przemianowanej na Pokoju, pojawiły się tabliczki z tekstem:
Ulica Pokoju
albo
okupacyjnego gnoju.

Zaś na przemianowanym na Adolf Hitler Platz placu Piłsudskiego:
Adolf Sratz Platz.

Ukazuje się, wydana przez hitlerowski Urząd Propagandy okupacyjna mapa Warszawy,
dzięki której warszawiacy dowiedzieli się, że w Warszawie są dwie Kwiatowe: na Mokotowie i w Śródmieściu,
zaś Mazowiecka to ... Blumenstrasse.

Gazeciarze sprzedający nową mapę zachwalali ja śpiewając:
Siekiera, motyka,
Ordnung nowe
i w Warszawie
dwie Kwiatowe.

Siekiera, motyka
Ziela kupka -
Na wianuszek
Na HA-trupka.


Dostało się Brackiej, która otrzymała nazwę Ordenstrasse - Orderowej, co zostało upamiętnione zwrotką:
Siekiera, motyka
moda nowa
Baraczki, czworaczki
Strasse, strasse
Orderowa.


W połowie stycznia 1941 na polecenie Hansa Franka okupacyjny Urząd Propagandy Generalnego Gubernatorstwa w Krakowie
zarządził usunięcie niektórych pomników w Warszawie.
Na "liście skazańców" znaleźli się Mickiewicz, Dowborczyk, Sowiński, Saper, Lotnik.
O dziwo, akt łaski spotkał Poniatowskiego, którego polecono zdjąć z cokołu i postawić w innym miejscu miasta.
Niemcy nawet "łaskawie" dali do wyboru Ogród Saski lub park Ujazdowski.
Nie minęło zbyt wiele czasu, jak pod pomnikiem Syreny pojawiła się spora sklejka z napisem:
Jeśli któryś z moich pomników zginie,
Dwa za jeden, po wojnie, w Berlinie.


O dziwo, po apelach polskiego Zarządu Miasta o odwołanie decyzji Niemcy się z niej wycofali,
co przypisano oczywiście mocy Syrenki i opuściły Warszawę razem z powstańcami i jej ludnością,
znajdując swój "Pruszków" na podwórzu fabryki Lilpopa na Woli.

A prawidłowe nazwy wracały równie szybko, jak mieszkańcy.

http://imagizer.imageshack.us/v2/800x600q90/706/bu61.jpg

cdn.

*)ponowa - nie wiem. Tak było w źródle

Offline

 

#16 22.01.2014 13:27:34

michel

Moderator

Skąd: Warszawa
Zarejestrowany: 17.03.2007
Posty: 631

Re: Humor okupowanej Warszawy

weldon napisał:

Dostało się Brackiej, która otrzymała nazwę Ordenstrasse - Orderowej,

Tak dla porządku, Ordenstraße to Zakonna, czyli próba przetłumaczenia nazwy polskiej. Jak wiadomo Bracka, swą nazwę zawdzięcza bractwom zakonnym.

Ostatnio edytowany przez michel (22.01.2014 13:28:22)

Offline

 

#17 22.01.2014 14:34:36

 rzepola

Użytkownik

Skąd: Warszawa
Zarejestrowany: 20.07.2010
Posty: 139

Re: Humor okupowanej Warszawy

Ponowa to świeża powłoka śniegu. Zdaje się, że określenie to jest używane głównie przez myśliwych.


Pozdrawiam - Tadeusz

Offline

 

#18 22.01.2014 15:10:21

 weldon

Użytkownik

19455822
Skąd: Łomianki
Zarejestrowany: 4.03.2011
Posty: 1184
WWW

Re: Humor okupowanej Warszawy

michel napisał:

Tak dla porządku, Ordenstraße to Zakonna, czyli próba przetłumaczenia nazwy polskiej. Jak wiadomo Bracka, swą nazwę zawdzięcza bractwom zakonnym.

Na Orderową przerobili ją ówcześni mieszkańcy. A za Bracką dzięki - muszę sobie to zakonotować

rzepola napisał:

Ponowa to świeża powłoka śniegu. Zdaje się, że określenie to jest używane głównie przez myśliwych.

Świetne. Zrzuciłem to najpierw na karb złej odbitki, ale jak się przyjrzałem, to nijak nie dawało się odczytać inaczej i nie chciałem robić własnej wersji

Offline

 

#19 22.01.2014 16:09:55

chrisfox

administrator

status 1
GG? ni mom i nie bede mioł
Skąd: z getta
Zarejestrowany: 8.03.2007
Posty: 11918
WWW

Re: Humor okupowanej Warszawy

Myśliwi, gajowi, ponowa... Az się chce pojechać na wieś. Tamci się urodzili nie tam, gdzie chcieli i ja chyba też nie, taka karma przeklęta.


Rozczyn dzieł Marksa wlany w bydląt czaszki
Wytwarza z mózgiem przedziwną miksturę

Offline

 

#20 22.01.2014 17:05:37

 weldon

Użytkownik

19455822
Skąd: Łomianki
Zarejestrowany: 4.03.2011
Posty: 1184
WWW

Re: Humor okupowanej Warszawy

A Pałacyk Myśliwski na Erewańskiej  to niby skąd się u nas wziął?

No i zwierzyńce w dużej ilości

Offline

 

                                 Czasy takie, że na fb też trzeba trochę istnieć - zajrzyjcie do nas i tam. A tu jesteśmy już od dobrych dziesięciu lat :)                                

adres IP


Stopka forum

RSS
Powered by PunBB 1.2.23
© Copyright 2002–2008 PunBB
Polityka cookies - Wersja Lo-Fi


Darmowe Forum | Ciekawe Fora | Darmowe Fora