Forum Stowarzyszenia
Użytkownik
Zespół Laboratorium Reportażu ID UW pracował nad polifoniczną powieścią o słynnym Bazarze Różyckieg ponad 10 lat . W metrowarszawa.gazeta.pl o Wicusiu z Różyca:
http://metrowarszawa.gazeta.pl/metrowar … kiem_.html
I pan Marek Miller o swoim projekcie http://bazar-rozyckiego.pl/
Już się nie mogę doczekać.
Ostatnio tamtędy przejeżdżałam i gdy spojrzałam na te nieszczęsne resztki bazaru to mi się od razu młodość przypomniała. Mało brakowało a łezka w oku by mi się zakręciła ale kawalkada aut ruszyła i trzeba było jechać dalej.
Offline
administrator
Jak to jest... Bywałem tam (rzadko, bo rzadko) w czasach, kiedy sam akt przekroczenia Wisły wydawał mi się - jako dziecku Europejskiego Brzegu - czymś bohaterskim, niczym wyprawa na planetę pełną dziwnych a niebezpiecznych stworów. Kiedy już zmieniłem stronę (i z kolei lewy brzeg stał się dla mnie miejscem odległym i lekko niepokojącym), na bazarze się pojawiać przestałem. Jakoś tak wyszło, nie byłem tam chyba ze 30 lat. Teraz patrzę z nostalgią na to miejsce niezbyt kiedyś dobrze poznane a dziś dogorywające...
Offline
Użytkownik
Swoją edukację rozpocząłem w szacownym gmachu SP nr 73 im. Stefana Batorego przy ul. Brzeskiej. Na początku II klasy pożegnałem na wiele lat prawy brzeg (Ale wróciłem lat kilka temu) i przez cały rok dojeżdżałem z lewego. Lekcje często zaczynały się ok. 10-ej, więc miałem z godzinę aby się błąkać po okolicy (Matka była przekonana, że jestem na świetlicy) Większość czasu dzieliłem między Wileniakiem a Różycem. Było byczo, indyczo... Dziś jak zamknę oczy.... No dobra bez przesady, ale ten klimat nie ma już szans wrócić. Nie ma już tych ludzi. Ale jak czytam o Kercelaku, to zawsze go sobie wyobrażam jako większy Różyc.
Kiedyś Ojciec pokazał mi jak działa kasyno zwane "benklem" czyli jak się "chomątów" wkręca. Zadziałało. Do 18-ki nie próbowałem w to zagrać. (aż do czasu)
Starzeję się, bo na wspominki mnie namówiliście tym "obrazem" Różyca
Offline