Forum Stowarzyszenia
administrator
Co do mnie, rozumiem, że tak. Cóż to my tam mamy... Dwunasty? No, to już nieźle. W wolnym czasie podeślę Ci prywatnie wszelkie telefoniki - a poza tym myślę, że szczegóły i tak zaczniemy wkrótce dopinać tu. Muszę jeszcze podumać, jak by to można było zorganizować - bo wszystkiego na pewno nie przelecimy a z drugiej strony pojawiły się "po drodze" tematy (dosłownie ) poboczne, które może by się dało przy okazji...
Właściwie, dobrze, że dałeś sygnał. Trzeba najpierw rzecz przemyśleć logistycznie. Jako, że teren nie jest specjalnie warszawski - a i ja nie wiem, skąd będę tam docierać (być może wcale nie od strony miasta), proponuję najpierw sporządzić listę chętnych. Ze swej strony deklaruję jakieś dwie osoby - może ktoś jeszcze dojdzie, ale nie szalejmy, nie jestem pewien - i tym zapewniam dojazd. Oczywiście, gdyby się okazało, że będę jechać z Warszawy, mógłbym jeszcze kogoś (jakieś dwie osoby) zabrać - ale to będę wiedział pewnie dopiero w piątek, 20.04. Udział w spacerze deklarował Borek - który kojarzy mi się z okolicami Trasy Toruńskiej . Mam tez nadzieję, że nie pozostawi nas w tym lesie własnemu losowi nasz niezastąpiony Mechanik Jarząbek (Tarchomin - dobrze mówię?). To na razie tyle, co wiem. Chętni proszeni są o dopisywanie się poniżej - wszelkie propozycje także mile widziane
Offline
Bliskie Marki. Ponieważ i tak będę brykał bryką mogę ruszyć najsampierw w kierunku Warszawy i pobrać kogoś - na przykład z pętli pod M1, albo z Bródna. Tym sposobem osoby wiezione od razu wejdą we właściwe klimaty, bo jeżdżę trupem Polonezem
Z tym, że jeśli będzie zbieg terminów i forum kielmona ruszy na Stary Żoliborz, to uczciwie mówię, że tamten kierunek ma u mnie priorytet.
Offline
Moderator
chrisfox napisał:
Z biżuterią gorzej. Cóż, trzeba mieć nadzieję, że nie będzie jej zbyt wiele.
Ależ nie martwcie się, już my, Ilianne i ja, będziemy wiedziały, co z nią zrobić
Offline
administrator
Borek napisał:
jeśli będzie zbieg terminów i forum kielmona ruszy na Stary Żoliborz, to uczciwie mówię, że tamten kierunek ma u mnie priorytet.
Chyba nie ma takiego niebezpieczeństwa - oni chadzają w soboty, dwudziesty drugi to niedziela.
Offline
To i dobrze Ale i tak mam nadzieję, że to będą dwa różne weekendy, bo mam ochotę się na rower wreszcie wybrać, a jak mi zejdzie sobota i niedziela na spacerach to sobie nie pokręcę.
Offline
Użytkownik
22 kwietna mój osobisty Pasożyt ma imieniny i z pewnych archaicznych sentymentalnych powodów czuję się zobowiązany do poświęcenia mu czasu.
Więc następną razą dołączę do braci kolejarskiej. Ok?
Offline
W pierwszym odruchu chciałem napisać, żebyś zaproponował Pasożytowi pasjonującą wycieczkę do lasu, ale potem sobie przypomniałem, że Pasożyt juz zna te Twoje "pasjonujące" wycieczki
Swoją drogą, u mnie 24 i 26 to urodziny Juniora i imieniny koleżanki Małżonki. Pieniądze zdefraudowałem na aparat, prezentów nie mam. Muszę ruszyć mózgownicą.
Offline
To chyba oczywiste. Najlepszym prezentem jest prezent nie kupiony, ale do serca od siebie. I tu wychodzimy naprzeciw Twoim oczekiwaniom. Myślę że nic nie wzruszy serca Małżonki jak wykopany własnoręcznie pachnący historą pereelu gwóźdź żelazny lub komplet nakretek Polmos, które jakby mogły mówić, wiele by opowiedziały.
Ostatnio edytowany przez balcerek (13.04.2007 11:30:43)
Offline
administrator
Otóż nie... Idziemy szukać gwoździ zgoła nie peerelowskich - najstarsze mogą pochodzić z początku drugiej dekady poprzedniego stulecia. Niespodzianka
Offline
Nie jestem przekonany że te kilkadzieisąt lat różnicy zrobi na mojej piękniejszej połowie wrażenie
Ale już poczyniłem z nią dzisiaj pewne ustalenia, chyba skończy się widelcem. Amortyzowanym. Zwłaszcza, że mi wczoraj wpadło trochę nieoczekiwanego grosza
Offline
administrator
Wyjaśnię, skąd ten optymizm. Linia Zegrze-Wawer istniała mniej więcej do roku 1923, bocznica w Pustelniku zlikwidowana została w latach pięćdziesiątych, ale rodowód ma jeszcze wcześniejszy (sprzed I wojny). Żaden wąskotorowy gwóźdź tam znaleziony (oprócz potwierdzenia/obalenia różnych hipotez) stanowczo nie powinien pochodzić z PRL.
Offline
To jeszcze o niczym nie świadczy. Takie moje luźne spostrzeżenia na temat poszukiwań spisane parę lat temu:
http://bzq5.republika.pl/wyprawa.htm
Offline
administrator
Muszę przyznać, że fajne spostrzeżenia. Niemniej, jeśli znajdzie się tam jakiś gwóźdź, a nie harmonijkę, czy puszkę po szprotkach...
(no, chyba, że ktoś łaził chlać do lasu z torbą haków do przytwierdzania szyn)
Co do łażenia z piciem w najdziwniejsze miejsca... Znam i potwierdzam
Offline
Moderator
chrisfox napisał:
Niemniej, jeśli znajdzie się tam jakiś gwóźdź,
Gorzej, jeśli to będzie gwóźdź do ...... trumny....
Offline
Moderator
chrisfox napisał:
Co do łażenia z piciem w najdziwniejsze miejsca... Znam i potwierdzam
To może być doskonała okazja do powrotu tam gdzie przed laty ......urwał się film
Offline
administrator
Tam jeszcze nie piłem. Oczywiście (być może) się pożyje, się... zobaczy
Offline
administrator
Się zobaczy
Zależy, ile nas będzie. Nie ukrywam, że chętnie bym się zabrał z Borkiem... Jeśli będzie nas więcej, niż 5 osób - w co pozwalam sobie wątpić , wyciągnę i swój pojazd - wówczas mógłbym Cię zabrać choćby z Radzymińskiej przy Trockiej, lub dowolnego punktu dalej w kierunku Radzymina. Telefon Ci właśnie wysłałem. Jeszcze parę dni, pomyślimy.
O której? Dziesiąta, jedenasta? Wcześniej chyba nie (mam córkę ), później już raczej za późno.
Offline