Forum Stowarzyszenia
Moderator
... zawierająca elementy niekolejowe.
Na wycieczkę zabrałem się z Adamem, moim kolegą z pracy. Plan był ambitny, mapy wydrukowane, kierunek wytyczony. Nic tylko wsiąść do włoskiej myśli technicznej, pojechać i wrócić w jednym kawałku. Co się działo w tak zwanym międzyczasie o tym będzie poniższa opowieść.
Najsamwpierw w drodze do pierwszej stacji mijamy Cementownię Rejowiec. Powstała ona gdzieś w międzywojniu, jako "Firley" Zjednoczone Fabryki Portland Cementu S.A., na bazie jeszcze chyba XIX wieczej kopalni margli czy innych wapieni. W tej chwili jest to wielka dziura w ziemi z dolepioną do niej fabryką. Można dodać, że Cementownia Rejowiec posiadała własną bocznicę i sieć kolejek wąskotorowych, w niektórych momentach o dwóch przeświatach. W chwili obecnej prezentuje się następująco.
Do Rejowca czyli początku ekskursji zajeżdzamy wczesnym rankiem, na stacji żywego ducha ciężko uświadczyć, poza księdzem który z bliżej nieznanych nam powodów przechadzał się w tą i abarotna wzdłuż peronu.
Zwyczajowo obchodzimy całą stację zdejmując co ciekawsze elementy:
wieżę wodną
tabliczkę pamiętającą stare dobre czasy na kolei
wodopój, niestety już niedziałający
oraz nieczynną już nastawnię
Jeszcze ogólny rzut oka na perony
i lecimy dalej. Po drodze mijamy mały drewniany kościółek w Żulinie
i zagładamy do środka
więcej można sobie poczytać tu: http://www.kuria.lublin.pl/cgi-bin/parafia.cgi?ID=84
obok kościoła znajdują się jeszcze pozostałości po dworskich zabudowaniach
i jedziemy dalej. Następny przystanek to stacja o wdzięcznej nazwie Żulin. Tu trzeba przypomnieć że wcześniej nazywała się Bzite. Obie te nazwy dobrze oddają jej obecny stan. Wjeżdzając na stację łapiemy pociąg do Rejowca prowadzony przez tamarę o numerze 137.
Stacja Żulin znajduje się w stanie zaawansowanej sawanny
Posiada również prześliczny dworzec, niestety zamknięty na cztery spusty i kłódkę
Obok dworca niepokojone tylko nieczęsto przejeżdzającymi pociągami żyją sobie bociany
Adam celem lepszego ujęcia bocianów wspina się na dach dworca
Opuszczamy żulińską sawannę i jedziemy dalej do Krasnegostawu Fabrycznego. Po drodze zdejmujemy jeszcze most na Siennicy (współczesny, betonowy, więc w zasadzie niewarty klatki, ale że klatek mamy w cyfrówkach pod dostatkiem więc w celach dokumentacyjnych go zdejmujemy)
Uroda dworca Krasnystaw Fabryczny nie odbiega szczególnie od dworca w Żulinie. Może poza dużą ilością grafitti.
Na przejeżdzie łapiemy przypadkiem dwa luźne gagariny o numerkach 2023 i 313.
Wyjeżdzamy z Krasnegostawu Fabrycznego i udajemy się na zamek w Krupem. Ruiny zamku prezentują się okazale. Gdyby ktoś z was kiedyś jechał 17-tką na południe to warto nadrobić te paręnaście kilometrów drogi obejrzeć go sobie.
Więcej o zamku można sobie doczytać tu: http://zamki.res.pl/krupe.htm
W ruinach zamku urzadzamy sobie piknik, poczem jedziemy dalej do Krasnegostawu właściwego zwanego jako Krasnystaw Miasto.
Dworzec w Krasnymstawie prezentuje się trochę lepiej niż jego gierkowscy bracia z wcześniejszych stacji.
Poza dworcem, trzema wiatami i tablicą z nazwą stacji nie nic ciekawego. Wobec powyższego udajemy się dalej. Po drodze mijamy kratownicowy mostek na Wojsławce. Jest on o tyle ciekawy że jezdnia znajduje się na górze kratownicowej konstrukcji.
Kawałek dalej znajduje się mocno kuriozalna konstrukacja którą można określić w skrócie "od dołu: woda, asfalt, tory". Wygłąda to mniej więcej tak:
W prawym górnym rogu powyższego zdjęcia widać jakie zniekształcenia wprowadza obiektyw co powoduje, że most wygląda jakby w młodosci przeszedł chorobę Heinego-Mediny. W rzeczywistości most wygląda w miarę normalnie.
Specjalnie dla Krzyśka trochę nitów
Oboc wiadukto-mostu znajdują bliżej mi nieznane betonowe konstrukcje,
zaopatrzone od góry w takie oto otwory
Kto to wybudował i w jakim celu nie mam zielonego pojęcia.
I to chwilowo na tyle. Dokończenie nastąpi niebawem (znaczy się dziś wieczorem, mam nadzieję)
Pozdrawiam serdecznie i częściowo.
ksiezyc_nad_gieesem ...
Offline
administrator
Ciekawskie obrazki...
Żulin nadzwyczajny. Pomijam już kościół i resztki folwarku. Tamtejszy dworzec (a jeszcze bardziej ten później ujrzany, z Krasnegostawu) kojarzą mi się z analogiczną budowlą w Starachowicach. Jakieś 35 lat temu, był to chyba najbardziej okazały (powojenny) budynek w mieście, dziś stoi sobie grzecznie, zamknięty i cierpliwie oczekuje końca PKP.
Krupe? Wstyd się przyznać, nie słyszałem (łomatko, jaki burak ). Rewelacja.
Mosty przepiękne, tradycyjnie dziękuję za nity Betony też ciekawe...
Z typowo kolejowych: tamarę widziałem ostatnio pewnie z pięć lat temu (w Raciążu), gagarina raczej niedawno (często przejeżdżam przez Emilianów, gdzie na ogół stoją różne wynalazki w barwach Lotosu, czy inszego tam prywaciarza - nawet rumuny bywają ), ale zawsze chętnie znów go zobaczę. A gdyby jeszcze dało się posłuchać... Aha, jeszcze zielony Eaos w Rejowcu - też bardzo ładny
Offline
Moderator
chrisfox napisał:
Krupe? Wstyd się przyznać, nie słyszałem (łomatko, jaki burak ). Rewelacja.
To już nie jesteś sam, bo ja też nie i muszę się czerwienić. Ze wstydu.
Offline
Cóż Panowie, dla mnie to nie nowość, bo pochodzę z Chełma a to rzut beretem bo raptem 20 kilosów od wzmiankowanego Krupego.
a dla autora zdjęć i reszty odkrywców współczesnych Kresów Wschodnich propozycja: przy okazji wolnego czasu zajrzyjcie do Chełma, urocze małe miasteczko, jak głosi legenda: miasto głupich Żydów, oczywiście nie teraz, tylko przed wojną ;-) Dlaczego głupich, mogę opowiedzieć jeśli ktoś będzie zainteresowany..
Całe miasto nie ma większych budynków niż 4 piętrowe (winda jest tylko w szpitalu i hotelu ;-) ) bo położone jest na kredzie i w centrum na podziemiach kredowych. Dawne wyrobiska kredy tworzą podziemny labirynt korytarzy. Jest to jedyny taki obiekt w Europie i mało kto o tym wie, nawet w Polsce. A szkoda...
No i oczywiście gmach PKWN, trudno o tej historii nie wspomnieć..
tutaj parę linków: http://www.zabytkowakopalniakredy.cob.pl/
Podziemia:
Panorama Chełma:
ciekawostka bo ten budynek z czerwonej cegły pod srebrną blachą na pierwszym planie, to mój dom rodzinny ;-)
W czasie wojny mieścił się tam niemiecki urząd skupu surowców wtórnych. i co ciekawe przez całą okupację obowiązywała przedwojenna nazwa: ul Gen. Gustawa Orlicz-Dreszera, dopiero po wojnie przemianowana na : "Bohaterów Zbowid" ;-)
Inną interesującą rzeczą jest osiedle "Dyrekcja", tutaj trochę informacji o tym osiedlu:
http://www.itchelm.pl/index.php?option= … &Itemid=56
a tu legendarny Gmach Dyrekcji lub jak kto woli PKWN :
i pozostałość po PRL'u :
ale nie tylko PRL, bo w drodze z Lublina do Chełma mijacie :
Chełmska Katedra na tle zachodzącego słonca:
i w świetle dnia:
Cerkiew:
i Synagoga:
Oczywiście to nie wszytko co Chełm ma do zaoferowania ale mam nadzieję że kogoś zainteresowałem moim miasteczkiem, a gdyby ktoś miał ochotę je zwiedzić chętnie służę za przewodnika...
PS. Przepraszam autora wątku za wtargnięcie w jego wycieczkową relację z nachalną reklamą innego miasta..:-/
Ostatnio edytowany przez YasMan69 (11.06.2008 13:59:16)
Offline
administrator
Autor się zapewne nie obrazi
Byłem w Chełmie - niestety, tylko przejazdem, w dodatku równo trzydzieści lat temu. Dzięki za piękne zdjęcia i interesujące informacje. Tym sposobem, zostałem zarażony, dopisuję miasto do długiej listy wspaniałości, których w tym kraju nie obejrzałem. Może kiedyś się uda...
Offline
Moderator
chrisfox napisał:
Byłem w Chełmie
Ja też - tylko raz i tylko na terenie lokomotywowni. Natomiast wiele razy w ...... hełmie
Offline
Moderator
Następnym etapem jest Izbica. Stacja czynna choć wszystkie budynki zamknięte na głucho.
nastawnia
dworzec
magazyn
i jeszcze jeden magazyn
W tym miejscu musimy zjechać z w miarę dobrej drogi asfaltowej i przemieszczać się zabytkową drogą klinkierową. Proszę sobie wyobrazić dwóch typów z zacięciem godnym lepszej sprawy fotografujących na kolanach z bliskiej odległości klinkierową szosę. Kobieta która przejeżdzała rowerem obok nas, minę miała z tego powodu nietęgą.
Następny punkt programu to Tarzymiechy. Jak widać przystanek składa się tylko z tablicy i krawędzi peronu.
Kolejna stacja to opisywane przeze mnie kiedyś Ruskie Piaski. Budynki można sobie obejrzeć w tym wątku http://kolejkamarecka.pun.pl/viewtopic.php?id=455
Ciekawostką jest zamknięty tor eksperymentalnej kolei jednoszynowej.
Ponieważ stacja jest w stanie ekstremalnej sawanny poszukiwań hydrozagadki z tego wątku http://kolejkamarecka.pun.pl/viewtopic.php?id=454 nie podjąłem bo chabyzie sięgały miejscami do daszka czapki. Następnie kierujemy się w stronę Złojca. Budynek wygląda sympatycznie, choć zamieszkujący go ludzie juz nie koniecznie.
Następnie kierujemy się do Zawady. Po drodze mijamy pierwszowojenny cmentarzyk żołnierzy rosyjskich i niemieckich.
Moją uwagę przykuwa materiał z którego wykonany jest krzyż. Na ten temat to może niech sie wypowie Mechanik Jarząbek.
Stacja Zawada w zeszłym roku została pozbawiona drewnianego baraku, który służył jako dworzec. Obecnie wygląda to tak.
Obok stacji znajduje się coś na kształt, obraz i podobieństwo pomnika. Niestety nie wiadomo co to jest bo napisy niezachowały się.
Następnie kierujemy się do Wólki Niedzieliskiej. Po drodze spotykamy bardzo ładny kościół w Wielączy.
Szczególnie prezentuje sie on w konfrontacji z współczesnym "obiektem sakralnym".
Więcej o kościle w Wielączy można sobie doczytać tu: http://www.parafia.wielacza.zamosc.opok … sciol.html
Z tyłu za kościołem znajduje się dzwonnica.
Na pobliskim cmentarzu znajduję się paręnaście zabytkowych grobów.
Wspomniana Wólka Niedzieliska składa się głównie z ruin budynku i jednego peronu.
Zaraz potem nadjeżdza pociąg z tamarą na czele o znanym już numerze 137 na czele.
My zaś kierujemy się na następną stację. Stacja Klemensów jak widać, jest w stanie totalnego rozkwitu.
Jedynie magazyn wygląda jako tako.
Następny punkt programu to stacja Szczebrzeszyn. Proszę zwrócić uwagę na prześliczne kwietniki wykonane z opon.
Kolejnym przystankiem miały być Nowiny. Niestety próba dotarcia tam spaliła na panewce z powodów orientacyjno-topograficznych. Wobec powyższego kierujemy się do Zwierzyńca. W Zwierzyńcu zatrzymujemy się na chwilę koło browaru,
poczem zaudajemy się do stację.
Dalej jedziemy do Zwierzyńca Towarowego. Składa on się z tablicy oraz paru nieciekawych budynków (w tle).
Następnym celem jest stacja Józefów Roztoczański. Znajdujemy na niej zabitą deskami nastawnię.
dworzec
oraz wieżę wodną, podobną do tej w Zamościu.
Kolejna stacja to Długi Kąt. Nie daleko stacji staszą jakieś industrialne ruiny, które po bliższym przyjrzeniu okazały się działającym zakładem branży budowlanej.
Stacja Długi Kąt tak niczym szczególnym się nie wyróżnia. Jeden budynek pełniący funkcję dworca i podręcznego magazynu.
W tym miejscu postanawiamy z Adamem zdecydowanie odpocząć od klimatów kolejowych. Stajemy w lesie i zapuszczamy się obejrzeć ruiny papierni Zamoyskich w Hamerni. O samej papierni można sobie doczytać tu: http://www.bilgoraj.lbl.pl/okol/czartowe.php
Dla facetów od rana przebywających w cianej stalowej puszce rozgrzanej od czerwcowego słońca taki widok może spowodować zawroty głowy i ogólną niechęć do wyłażenia z lasu i oglądania czegokolwiek.
Trochę żeśmy w tym lesie posiedzieli i w końcu trzeba było z niego wyleźć bo komary zaczęły się nami nachalnie interesować. Zaudaliśmy się zatem do Siuśka.
W Siuśku jest dworzec nawiązujący architektonicznie do otoczenia czyli w stylu podhalańsko-takim sobie.\
Jest przejście podziemne, w którym jednak nie byłem bo ze środka dobywały się śpiewy chóralne. Niewątpliwie próba generalna przed meczem z Niemcami.
Jedynie magazyn wygląda w miarę normalnie.
Po drodze do następnego przystanku zajeżdżamy na chwilę do Łosińca rzucić okiem na cerkiew (obecnie kościół).
Zaglądamy na chwilę na cmentarz żołnierzy polskich z września 1939 r.
Następnie kierujemy się do Maził. W Maziłach znajdujemy skromny budynek dworca
oraz pozostałości sraczyka.
W tym miejscu stajemy na chwilę by obrać marsztutę dalszej wycieczki. Mając do wyboru cofnięcie się do Tomaszowa i stamtąd dojazd do Bełżca oraz przedzieranie się polnymi i leśnymi drogami, po krótkiej burzy mózgów wybieramy to drugie. Błądzimy trochę po okolicznych lasach i polach ale pokierowani przez tumankę (jeżdzie cały czas prosto co w rzeczywistości okazało się dwa razy w lewo) w końcu dojeżdżamy do Bełżca.
W Bełżcu odwiedzamy przystanek Bełżec II.
Po czym po chwili przez ten przystanek przejeżdża pociąg z odkurzaczem o numerze 207.
W dalszej kolejności jedziemy rzucić okiem na kolejną cerkiew. Można sobie o niej doczytać tu: http://www.roztocze.horyniec.net/Roztoc … elzec1.htm
Po czem szybko, bo żony zaczynają nas nękać telefonami, pędzimy na stację Bełżec. Nie mając zbyt wiele czasu, ograniczamy się tylko do ustrzelania paru ogólnych widoków.
Ponieważ Muzeum - Miejsce Pamięci jest czynne do 18.oo robimy parę zdjęć zaa płotu
Kolejnym celem jest cerkiew w Kniaziach. Poczytać o niej można tu: http://www.roztocze.horyniec.net/Roztoc … atyska.htm
szczątki dzwonnicy
Na koniec, bo żony nasze kochane oprócz nękania telefonami zamówiły deszcz, wskakujemy na stację Lubycza Królewska.
Na koniec jeszcze rzut oka na tor w kierunku południowym
i spadamy do domu. Wracamy przez opustoszałe, za sprawą meczu z Niemcami miasta, wsie i miasteczka. Ruch samochody zamarł prawie całkowicie. Jeżdziły tylko kobiety oraz samotny TIR, którego ścigalismy przez większą część drogi do Lublina. Kierowca najwyraźniej miał gdzieś zmagania naszych piłkarzy kopanych.
Nic w tym dziwnego, w końcu przyjechał tu z Teheranu.
Pozdrawiam serdecznie i teherańsko.
ksiezyc_nad_gieesem ...
Offline
administrator
I po cholerę nam te wszystkie papierowe przewodniki? Dawno czegoś takiego nie widziałem, toteż nieśmiało poproszę o kontynuowanie różnych takich relacji
Offline
Moderator
Ruiny cerkwi w Kniaziach oglądałem i fociłem na poczatku lat 90. Obok niej jest duży ukraiński cmentarz z kamiennymi krzyżami. Obstąpili mnie miejscowi i chcieli wyjaśnień, co robię. Podałem się za redaktora z Lublina, więc odpuścili i pozwolili pochodzić. Miejscowe bachorki (a wyglądały jak pastuszkowie z innej epoki) przyniosły mi nawet żelazny krzyż z kopuły do pooglądania.
Niedaleko są jeszcze do oglądnięcia sowieckie bunkry (fragment Linii Mołotowa) w Dębach z zachowana stalową kopułą. A w Lubyczy restauracja o przyjemnej nazwie "Zacisze" . Ciekaw jestem, czy jeszcze funkcjonuje ta mordownia. Obok niej był drewniany barak- stajnia podobny do tych używanych przez Niemców w obozach koncentracyjnych. Mieścił się w nim sklep meblowy.
Jak będę miał chwilę to poszukam tych starych zdjęć analogowych z Kniaziów (?). Może się da wrzucić.
Offline
Moderator
księżyc_nad_gieesem napisał:
Kolejna stacja to opisywane przeze mnie kiedyś Ruskie Piaski
I znowu zabrakło zdjęcia parowozowni w Ruskich Piaskach. Czyżby rozebrali?
Pozostała część - świetna. Kiedyś też miałem możliwość zwiedzenia Browaru w Zwierzyńcu
Offline
Moderator
To nie Mazowsze
Ruiny cerkwi
Sielskie krajobrazy
Nowa lubycka dzwonnica na starym cmentarzu. Po przeczytaniu inskrypcji na ścianach wewnątrz po raz pierwszy niestety zwątpiłem w tzw. "pojednanie". Nota bene, widziałem jeszcze kilka lat wcześniej oryginalną rozpadającą się cerkiew. Niestety, nie miałem wtedy aparatu ze sobą.
Offline
Moderator
Mechanik Jarząbek napisał:
księżyc_nad_gieesem napisał:
Kolejna stacja to opisywane przeze mnie kiedyś Ruskie Piaski
I znowu zabrakło zdjęcia parowozowni w Ruskich Piaskach. Czyżby rozebrali?
Wydaje mi się stoi, a znów nie było czasu żeby się bliżej przyjżeć.
Yorik napisał:
zdjęcia
Piękne.
Pozdrawiam serdecznie i pięknie.
ksiezyc_nad_gieesem ...
Offline