Forum Stowarzyszenia
Moderator Kombinator
Ze 2 tygodnie temu spacerowaliśmy z żoną w okolicy pomnika Bohaterów Getta, co dało mi okazję do podleczenia swoich kompleksów i powymądrzania się w obecności niczego niewinnej niewiasty. W trakcie tego trafiliśmy na mały remont na chodniku ulicy Dzikiej (lub jak powinno się powiedzieć Zamenhofa ) - panowie zrobili głęboki wykop, którego zawartość sfotografowałem:
Zrobiło to spore wrażenie na najlepszej z żon, gdyż dotychczas musiała się obejść moimi zapewnieniami, że w tej nieco pustej okolicy kiedyś tętniło życie. Ja zaś dopiero dziś uświadomiłem sobie, którego domu fundamenty sfotografowałem (biorąc pod uwagę niewielkie przesunięcie względem dawnego przebiegu ulicy):
Offline
administrator
A ten pionowy element w wykopie, to element sterujący głęboko położonego zaworu, czy coś innego?
Offline
Moderator Kombinator
Mater Święta. Ja się tylko trochę w zdjęciach orientuję...
Zapytam panów jak tam wrócę, dobra?
Offline
administrator
Wyjaśnię, co miałem na myśli. Zawór (dowolny) jaki jest, każdy widzi. Ma toto z grubsza trzy końce - dwa do rur a trzeci do kręcenia Instalacje wodne (a i gazowe zapewne też) układa się (przynajmniej teoretycznie) poniżej granicy zamarzania gruntu - którą w okolicach Warszawy określa się bodajże na półtora metra (czy metr, mniejsza, mówię o rzędzie wielkości). Żeby - operując z poziomu ulicy - zamknąć, czy otworzyć zawór, trzeba albo ten interes do kręcenia przedłużyć, by sięgał możliwie blisko poziomu ulicy, albo dysponować bardzo długim (dwumetrowym) kluczem, by ten zagłębiając się w gruncie, dosięgnął zaworu. Zapewne więc - jeśli na zdjęciu jest to, co mi się wydaje - mamy tam taką właśnie oś (a właściwie wałek ) - fachowo nazywa się to inaczej, akurat mi wyleciało z głowy).
Teraz najgorsze. Przedwojenne instalacje wodne (to wiem na pewno) ze względu na brak wspomnianego elementu przedłużającego oś zaworu, wymagały owych długich kluczy - i rzeczywiście, jeszcze w latach osiemdziesiątych, ekipy wodociągowców takimi kluczami dysponowały (jak jest dziś - nie wiem). Czy takie rozwiązanie było stuprocentową regułą, pewności nie mam - ale wydaje się, że raczej tak. Więc - jeśli to, co widzimy na zdjęciu jest elementem zaworu, jest to zapewne zawór powojenny (chyba, że z gazowymi było inaczej...)
Offline
Moderator Kombinator
Musisz mieć nielichy talent dydaktyczny, bowiem przez moment wydawało mi się, że zrozumiałem.
Według mnie, to pionowe coś jest nowe (widać zresztą na zbliżeniu, że nie ma rdzy itp). Poza tym, w miejscu tego cosia stał dom - jego fundamenty widać wyraźnie tuż, tuż obok żelastwa. Więc może to coś ma coś wspólnego z wykopem - że niby rurę położyli i zamontowali do niej ten przedłużacz?
Offline
administrator
A, to może jest nieco inaczej: wymieniono przedwojenny zawór (ten sterowany długim kluczem) na współczesny - i "przedłużacz" sobie teraz sterczy. To by się mogło trzymać kupy.
Troszkę talentu powinienem mieć. Rodzice wybrali sobie dziwny zawód - nauczyciela Dzięki za uznanie
Offline
Moderator
chrisfox napisał:
Troszkę talentu powinienem mieć. Rodzice wybrali sobie dziwny zawód - nauczyciela
No to mam przechlapane. Tyle się w Twojej obecności na przedstawicieli tego fachu naujadałem.
Offline
administrator
To nie do końca tak. To ja zawsze w szkole miałem przechlapane - bo znając tę instytucję także z drugiej strony, nieco wyraźniej i ostrzej widziałem to i owo. A, że w trzymaniu języka za zębami (bądź nie czynieniu rozmaitych śmiesznych gestów) zawsze byłem słaby... Możesz (albo i nie możesz) sobie wyobrazić, jak mnie grono pedagogiczne uwielbiało. Gdyby w socjalistycznej szkole funkcjonował zwyczaj wybierania spośród uczniów najbardziej_niesympatycznego_bydlaka (i palenia go na stosie), na pewno bym się załapał. Parę razy A wśród znanych mi bliżej nauczycieli (także nauczycieli moich córek), ludzi w miarę normalnych (a przy tym kompetentnych), mógłbym policzyć na bardzo niewielu palcach.
Aż zacytuję - kiedyś, gdzieś widziany napis na murze:
precz ze szkołom precz
Offline
Użytkownik
chrisfox napisał:
Teraz najgorsze. Przedwojenne instalacje wodne (to wiem na pewno) ze względu na brak wspomnianego elementu przedłużającego oś zaworu, wymagały owych długich kluczy - i rzeczywiście, jeszcze w latach osiemdziesiątych, ekipy wodociągowców takimi kluczami dysponowały (jak jest dziś - nie wiem).
U mnie robili wodę z 5 lat temu i też trzeba mieć taki długi klucz (sąsiad specjalnie dorabiał) :-)
Offline
administrator
Czyli, nie wszystkie jeszcze wymieniono. I proszę, ile wytrzymują przedwojenne zasuwy
Offline
Użytkownik
To jest prawdopodobnie element hydrantu. Może też być zawór odcinający wodę do posesji, ale stawiał bym na pierwszą opcję.
Offline
administrator
O ile rozumiem, element widoczny na zdjęciu, to pręt, nie rura. Jak w takim razie zbudowany jest taki hydrant głęboko pod ziemią?
(to nie złośliwość, pytam najzupełniej poważnie)
Offline
administrator
Nie o to mi chodziło. Hydrant kojarzy mi się z urządzeniem posiadającym przyłącze - z definicji, umieszczone raczej jednak w miejscu dostępnym, nie 1,8 m poniżej poziomu chodnika. Tak więc, gdyby to miał być element hydrantu, chciałbym zapytać o jego budowę - ewentualnie, czego na tym zdjęciu brakuje i jaką rolę w owej konstrukcji pełni widoczny na zdjęciu pręt.
Offline