Forum Stowarzyszenia
administrator
Otrzymałem trochę wycinków z (aktualnego) "Życia Warszawy". Siedzę, przeglądam i niekiedy mam też trochę uciechy. Szóstego lutego, pisano tam o odkryciu nieznanego sowieckiego lotniska polowego, na północ od mokotowskiego fortu. Niespecjalnie mój to obszar zainteresowań, ale w końcu Warszawa... Czytam, czytam...
(...) prawdopodobnie Rosjanie postanowili zbudować tymczasowe lądowisko dla maszyn łącznikowych - na lewym brzegu Wisły. Niestety, nie natrafiliśmy na informacje, czy lądowały tam samoloty (...)
Ściśle rzecz biorąc, ja też nie natrafiłem na informacje, czy lądowały. Być może zostały tam przywiezione transportem kołowym - choćby na furmankach Bo, że tam były, świadczy choćby ortofotomapa - przed chwilą, na obszarze na północ od Racławickiej, pomiędzy Wołoską a Zwirki i Wigury, naliczyłem ich bez specjalnego trudu, siedemdziesiąt kilka sztuk - w tym jeden całkiem spory.
Na obrazku, samoloty widać u góry, po prawej i u dołu.
(pewnie już gdzie indziej o tym pisano, ale ja tam nie zaglądam )
Offline
Przecież wyraźnie piszą, że nie wiedzą czy lądowały. Nic nie piszą o startach. A wg najnowszych badań specjalistów z Życia Warszawy Były to samoloty jednorazowego startu. Przywożono tak jak piszesz furmankami, na miejscu je składano za pomocą plastra i siup do góry. Ale nigdy nie lądowały. Tak więc po raz kolejny prawda górą.
Offline
administrator
A, rzeczywiście. Mogło tak być, i - jak wynika ze zgromadzonego materiału dowodowego - najprawdopodobniej było. Tak oto odkryliśmy kolejną Wojenną Tajemnicę Warszawy i Mazowsza.
(skąd oni wzięli tyle plastra?)
Offline
Moderator
balcerek napisał:
Ale nigdy nie lądowały.
Pewnie to bolszewickie kamikaze.
Ten duży samolot w lewym dolnym rogu to najprawdopodobniej transportowy Szczerbakow Szcze 2 obok kukuruźników.
Offline