Forum Stowarzyszenia
administrator
My tu narzekamy, a były też informacje pokrzepiające.
Z takich bardziej pozytywnych: nestor rodu Chowańczaków, współpracował z Janosikiem.
A w ogóle, trzeba myśleć pozytywnie. I działać. Zebrać trochę kasy, kupić jakiś zabytek. Rozebrać go, opchnąć działkę za większą kasę i kupić większy zabytek. Potem go rozebrać... W końcu będzie sobie można kupić nawet zamek w Malborku.
(jak się go rozbierze, będzie sporo cegły - można ją spieniężyć i sobie wtedy kupić Pałac Stalina... i go rozebrać )
Offline
Moderator
chrisfox napisał:
można sobie wtedy będzie kupić Pałac Stalina... i go rozebrać )
Nic z tego - ten obiekt zdążyli wpisać do rejestru zabytków
Offline
administrator
A cóż to za różnica. Zabytek można sobie rozebrać. A jak się wokół zbiorą jacy podejrzani gapie, przyjedzie policja i ich spisze.
(takie to nauki płyną z dzisiejszej konferencji)
Offline
Tak na spokojnie, jak sobie wszystko poukładałem, to (pomijając sprawę pudełka) to muszę nieco przyznać troszkę racji pani koserwator. No bo co z tego, że wpisze budynek do rejestru, co z tego, że złoży zawiadomienie do prokuratury, skoro wszyscy mają to w du... Prokuratura umarza postępowanie z powodu niskiej szkodliwości czynu. przecież to nie ona jest od szarpania się z bandytą. Od tego jest policja. A jak się zachowała policja podczas dewastacji parowozowni to wiemy. To system jest chory. A jak sama powiedziała, za niszczenie zabytków grozi ileś tam lat wiezienia. I co, nic. Dopóki sądy nie zaczną karać za takie historie, dopóki policja, inspektorat budowlany będzie to zlewać, to nawet najlepszy konserwator nic nie pomoże.
I jeszcze na koniec taka refleksja. Rozłożyło mnie zachowanie spadkobierców Chowańczaka. Chcieli zjeść ciastko i mieć ciastko. Bardzo dobrze wiedzieli komu sprzedają willę. I w jakim celu. Bo jak by im zależało na losie budynku to jako właściciele spokojnie mogli sami wpisać do rejestru zabytków. Tylko wtedy cena jaką mogli otrzymać za sprzedaż willi była by znacznie niższa. A teraz stroją się w piórka obrońców zabytków. Trochę żenujące.
Offline
administrator
W obu punktach przyznaję Ci rację. Rozmawialiśmy trochę po wyjściu z MPW i wnioski wyszły nam dość chyba podobne. System, system... Cóż to za konstrukcja: "niska szkodliwość społeczna czynu". Jeśli czyn o niskiej szkodliwości zagrożony jest karą do pięciu lat więzienia, to za naprawdę paskudne przestępstwa powinno się palić na stosie - i to po łamaniu kołem, darciu pasów z soleniem i obcięciu elementów wystających. Kodeks karny jest głupi, bo przewiduje drakońskie sankcje za czyn o niskiej szkodliwości społecznej - albo też ci, którzy w taki sposób kodeks ów lekceważą, sami powinni siedzieć. Cóż to za prawo, które dopuszcza lekceważenie prawa przez prokuraturę?
Mamy już policję od ścigania niszczycieli zabytków - ale do parowozowni przyjechała prewencja i dlatego nie umiała się zachować. Czyli, gdyby prewencja była zajęta, pewnie by tam dotarła drogówka - i zajęła się efektywniejszym kierowaniem ruchem koparek? Toż to coś takiego, jakby ginekolog nie próbował reanimować ofiary wypadku z zatrzymaną akcją serca, bo on się zajmuje innym kawałkiem.
Offline
Moderator
chrisfox napisał:
(później, Waliców 12 )
Offline
administrator
No i cóż to były za zastrzeżenia? Bardzo ładna grzywka.
Offline
administrator
A należało. Po Twoim wyjściu było już tylko z pół godzinki bezsensownych wystąpień (przepraszam, jedno nam się podobało, bo brzmiało dość nieprawomyślnie) i zaraz się skończyło. A potem poszliśmy na Waliców...
Offline
Użytkownik
chrisfox napisał:
No i cóż to były za zastrzeżenia? Bardzo ładna grzywka.
Też mi się podoba. Rekwizyty na stole też niczego sobie. Szczególnie nieżle wyszła ta monstrualnych rozmiarów popielnica na pierwszym planie
Offline
Moderator
emka 1471 napisał:
Szczególnie nieżle wyszła ta monstrualnych rozmiarów popielnica na pierwszym planie
Popielnica? Powiało pogaństwem i rytuałami całopalnymi.
Offline
administrator
Rzeczywiście, po tym ślicznym wykładzie o totalnej niemożności, miałem ogromną ochotę na spalenie tego i owego. Pogańskie, chrześcijańskie - cokolwiek, byle skuteczne. Może być z rytuałem, albo po prostu od zapalniczki
Offline
Moderator
Jak widać są w Warszawie prawdziwe świętości. Nie trzeba przekonywać konserwatorów o ich zabytkowości. Jakoś nie trzeba też pikiet. A i urząd nagle wiele może. Co tam jakieś śmieszne "Pudełko" z jego powstaniową historią, czy inne stare, brzydkie i syfiaste budynki. Choćby i po 150 lat miały.
Tu są prawdziwe wartości. Architektoniczne i historyczne. Bliskie sercu każdego... No właśnie czyjemu sercu?
http://wiadomosci.onet.pl/2682,1984118, … kalne.html
Śmiać się, czy płakać?
Offline
administrator
Link mi się nie otwiera, ale po adresie widzę, o co chodzi. Tak, siedziba KC, to jest nastajaszczy zabytek. Nie jakaś tam fabryczka Szczerbińskiego, czy inszego burżuazyjnego Temlera. Dobry temat, wszak wciąż mamy czwartego czerwca, dzień kolejnego, ostatecznego zwycięstwa komuchów nad frajerami. Bój to był ich ostatni, przewidzieli.
(po chwili)
Otworzyło się. Brawo, Panie Konserwatorki. Do konserwy z Wami! Rybnej. Z pomidorami.
Offline
Moderator
chrisfox napisał:
Link mi się nie otwiera, ale po adresie widzę, o co chodzi.
Już się powinien otwierać.
Offline
administrator
Nie mogę się powstrzymać:
Praski cmentarz żydowski podlega niwelacji. (...) Zabytkowość cmentarza, jego znaczenie kulturalno-historyczne to dla nich tak bagatelna sprawa, że nie odgrywa żadnej roli.
Ten cytat nie jest współczesny. Pochodzi z maja 1942 a autorem był Emanuel Ringelblum. Jak widać, nic się nie zmieniło. Tfu, przepraszam. Zmieniły się pobudki. Niemcy mieli wówczas ideowe: walczyli ze złem, zmieniali świat na lepsze. Dziś grają już tylko niskie instynkty - kasa, kasa, kasa...
Offline