Forum Stowarzyszenia
Wiem jakie były nasze ostatnie słowa na pożegnanie w Skierniewicach.... Niestety w międzyczasie dostałem propozycję "atrakcyjnej" pracy na cały weekend poza miastem i nie będzie mnie. Takie życie, czasem nie robi się tego co by bardzo chciało
Offline
Moderator
gajos napisał:
czasem nie robi się tego co by bardzo chciało
Czasem?
Offline
administrator
Ano cóż, szkoda
Informacja organizacyjna: nadal nie wiem, gdzie się spotkamy Rzecz zależy od pewnych zewnętrznych ustaleń, których jakoś - mimo szczerych chęci a nawet całkiem aktywnych działań - nie mogę przeprowadzić. Sprawa jest zresztą dość zabawna, może w sobotę Wam opowiem, jak było. Proszę o cierpliwość, zapewne wszystko się wkrótce wyjaśni.
Offline
administrator
Jeszcze nieoficjalnie. Chyba dołożymy jakiś kilometr (albo dwa, albo trzy ) do moich pierwotnych przymiarek. To powinien być spacer o naprawdę zróżnicowanym charakterze - może nawet odrobina lasu się po drodze znajdzie. Krótko mówiąc, proponuję (zwłaszcza Paniom) założyć buty - mogą się przydać.
Jeśli mi się dziś uda ustalić to, co ustalić bardzo chciałbym, poważna informacja o miejscu naszego sobotniego spotkania powinna się pojawić po godzinie 19. Jeśli mi się nie uda... zobaczymy
Offline
administrator
Teraz oficjalnie.
Spotykamy się w sobotę na pętli autobusu 170, na Elsnerowie. Kto nie był, na pewno nie przegapi - to naprawdę ostatni przystanek, pięćdziesiąt metrów dalej jest już koniec świata.
Jedno ważne zastrzeżenie. Z przyczyn zewnętrznych (owszem, umówiłem się nieco później w całkiem interesującym miejscu), nie możemy sobie pozwolić na opóźnienia. Ostatni autobus przed godziną dziesiątą, powinien być na pętli o 9.54 - i zaraz po jego przyjeździe ruszamy, nie ma na co czekać, następny będzie za dwadzieścia minut i to już stanowczo zbyt późno. Gdyby ktoś chciał przyjechać jakimś innym środkiem transportu, niech dzwoni i informuje, poczekamy do dziesiątej Spóźnialscy (mam nadzieję, że nie będę to akurat ja ) zawsze mogą nas łapać telefonicznie na trasie, ale na początkowym odcinku nie będzie to łatwe. Ponadto, spóźnienie spowoduje utratę pierwszego (sporego) fragmentu spaceru - a (mimo pewnej nietypowości) jest on moim zdaniem dość ciekawy.
Offline
administrator
Jeszcze drobiazg. Osoby nie przepadające za komarami, mogą wyposażyć się w jakiś repelent (aby nie być posądzonym o kryptoreklamę, nie polecę konkretnej marki ).
Offline
Użytkownik
No to ja podpowiem, choc nie bedzie mnie z Wami. Najlepszy jest Autan, komary go naprawde nie lubia.
Poza tym zycze Wam wszystkim duzo wrazen, dobrej pogody, a na koniec dobrej zabawy.
Pozdrowiena od nas znowu "trzech"
Ewa
Offline
administrator
...i wszystko jasne
Offline
administrator
Chyba dziś żadnych obrazków nie umieszczę. Ci, którzy byli, może mi wybaczą - reszta niech spokojnie poczeka
Może i (trochę, miejscami ) ciężki spacerek, ale raczej - tak sobie myślę - interesujący. Bardzo Wam dziękuję, to był świetnie spędzony dzień. Miło, ciekawie, w doskonałym towarzystwie. Po cichutku myślę, że Wam też mogło się podobać.
(przepraszam za wczorajszy deszcz i dzisiejsze komary - trudno: w lesie, jak to w lesie )
Offline
Użytkownik
Nikt nic nie napisał... może zabawa trwa ?
Offline
administrator
Już jutro, ostatecznie mogę coś wkleić.
Utrata - mokro, ślisko, winniczki, komary... Sama radość.
Kawęczyńska - apel w sprawie miłości:
Kawałek na wschód - realizacja?
Offline
administrator
kościół Zmartwychwstania Pańskiego
dzwonnica o konstrukcji nośnej wykonanej z szyn rocznik 1896
pozostałości pierwotnego ogrodzenia z podkładów
Zabraniecka - z lewej mur fabryki Kijewski i Scholtze
Siarczana - willa Jana Kijewskiego
Rybieńska - osiedle kolejarzy
i jeszcze to:
(albo-albo...)
Offline
Dziękuję za morderczy spacerek, kleszcze i dużo dobrej zabawy - mam dziś wyjątkowe zakwasy wynikające z nieustannych wybuchów śmiechu - najlepsza recenzja imprezy
Zdjęcia - w wolnej chwili. Teraz - sesja...
Offline
administrator
Inni chyba nie mają sesji a jakoś tak...
(a była wczoraj propozycja, żeby to mnie zbanować)
Offline
Użytkownik
chrisfox napisał:
[url][/url][/center]
ale przecież miały być rozmyte twarze żebyśmy nie byli posądzeni o rozpowszechnianie ....
Zauważyliście że pan z góry to jakby akrobata - mam wrażenie że unosi się w powietrzu
Ostatnio edytowany przez emka 1471 (21.06.2009 22:49:47)
Offline
miglanc
Chciałem serdecznie podziękować wszystkim uczestnikom za wspaniały spacer i znakomite towarzystwo (jak zwykle zresztą ).
A Krzysiowi dodatkowo za szczególne poświęcenie jakiemu się musiał poddać , aby można było zwiedzić kościół na ks. Ziemowita.
Offline
administrator
emka 1471 napisał:
pan z góry to jakby akrobata - mam wrażenie że unosi się w powietrzu
Zdjęcie nie kłamie. Miłość uskrzydla, pozwala się wznieść ponad (w tym przypadku - Kawęczyńską).
Offline
Użytkownik
chrisfox napisał:
emka 1471 napisał:
pan z góry to jakby akrobata - mam wrażenie że unosi się w powietrzu
Zdjęcie nie kłamie. Miłość uskrzydla, pozwala się wznieść ponad (w tym przypadku - Kawęczyńską).
To nie tak...
poprostu wszystko jak zawsze na "barkach" tych biednych kobiet...
Offline
administrator
Po pierwsze, nie ustaliliśmy, czy to była kobieta (a pojawiały się przecież uzasadnione podejrzenia, że nie). Po drugie, tu akurat na miednicy, nie barkach.
Offline