Forum Stowarzyszenia
administrator
Jeszcze te obrazki - i przestaję Nie miałem zbyt wiele czasu, by fotografować - troszkę byłem zaabsorbowany ględzeniem.
i na koniec... Der letzte Blick:
Offline
Dziękuję Wam za wszystko. Jest za co. Było cudownie.
Mojej fotorelacji część 1.
Offline
Mojej fotorelacji część 2.
Offline
Mojej fotorelacji część 3.
Offline
Moderator Kombinator
Moja fotorelacja ma zdecydowanie barowy charakter.
Dziękuję za bardzo ciekawy i dobrze przygotowany spacerek. Specjal thanks dla Darka
Mieliśmy chyba nieco szczęścia - za trzy dni mają być kilkunastostopniowe mrozy. Wtedy z rozrzewnieniem wspominalibyśmy sobotnią aurę...
Offline
miglanc
I ja dołączam się do podziękowań za znakomity spacer. Pomimo niesprzyjających okoliczności przyrody było bardzo fajnie i ciekawie - jak zawsze
Offline
CHyba buractwo bierze u mnie górę, bo dopiero teraz dziekuję wszystkim za bardzo mile spędzony czas.
Mam tylko wyrzuty sumienia wobec pana restauratora, że zburzyliśmy mu spokój nachodząc jego lokal i coś tam zamawiając.
Offline
administrator
Ano, faktycznie, zachowaliśmy się brzydko. Wlazło toto, całkiem jak do siebie, i jeszcze kazało sobie podawać mięsiwa, ryż, piwo i różne inne rzeczy.
Co gorsza, w lutym będziemy spacerować po Olszynce...
Przy okazji: nie mogę nigdzie znaleźć. Ma ktoś może gdzieś zapisany przepis na wynalazek pod tytułem mutton saag?
Offline
Moderator
No cóż, i ja chciałbym się przyłączyć do podziękowań za niezwykle interesujący, pouczający, instruujący, wnikiliwie wszystko wyjaśniający, inklinujący do dalszych badań, poruszający, czasami drżący i chłodzący, ale zawsze niezwykle nas uczący spacer. Wielkie "chapeau bas" przed wszystkimi "głoszącymi". Sięgneliście zenitu!!!!!! Szczególnie wielkie podziękowania dla Agnieszki za załatwienie nam wejścia na teren Hartwiga. Powiem szczerze, że ja sam nie miałbym tyle śmiałości i wytrwałości żeby coś takiego zorganizować. (Jestem leszczu, wiem ) Agnieszko, Ukłony! . Zdaję sobie sprawę jak strasznie musieliście się wszyscy napracować, a potem "głosić słowo" w takich warunkach (widząc, że słuchacze najchętniej gdzieś by się schowali - ukłony dla Darka ) Co do lokalu , mogę powiedzieć tylko, że ... piiiiiiiiii, piiiiiiii, piiiiiii, ...... noga moja tam więcej nie postanie. Nie lubię być oszukiwany.
A co do Olszynki to na pewno coś uda nam się znaleźć innego.
P.S.
dla Krzysia
mutton saag, to po prostu sposób przygotowania potrawy ze szpinakiem. To może być chicken saag, pork saag, itp. po prostu z jagnięciną. Spójrz tu: http://en.wikipedia.org/wiki/Saag
Pozdrawiam wszystkich a szczególnie tych ostatnim razem "głoszących"
Michał
Offline
Moderator
P.S.
przygotowuję moją relację fotograficzną........... drżyjcie!
Offline
administrator
Ja wiem (to o saag), zgłębiałem już ten temat - ale sama teoria, że to szpinak i coś niecoś, jeszcze nie jest przepisem na jagnięcinę w tym paskudztwie. A właśnie o jagnięcinę chodziło mi przede wszystkim
Offline
administrator
Ci, którzy mieli sposobność (z pewnością niechcący) mi się narazić, wiedzą - zemsta jest tym, czym zajmuję się najchętniej.
Offline
Moderator
chrisfox napisał:
Ja wiem (to o saag), zgłębiałem już ten temat - ale sama teoria, że to szpinak i coś niecoś, jeszcze nie jest przepisem na jagnięcinę w tym paskudztwie. A właśnie o jagnięcinę chodziło mi przede wszystkim
Teraz zrozumiałem, postaram się poszukać czegoś...
Offline
administrator
Kilka przepisów na saag mam, ale wszystkie w wersji chicken
Drogą odległych skojarzeń (poprzez niezapomniany tekst Kwicoła o ukradzionych/zjedzonych baranach) dotarłem do wspomnień o wiszących niegdyś przed świętami za oknem zającach. Dziś się tego nie widuje, kiedyś taka grudniowa dekoracja była dość powszechna. Właśnie niedawno opowiadano mi historię - chyba dotyczyła kogoś z rodziny - o człowieku, któremu taki zając wieczorem na wyludnionej ulicy spadł prosto pod nogi. Nikt się po stworzenie nie zgłosił, więc uznane zostało za dar z góry Gdzie te czasy, gdy zające spadały z nieba...
Offline