Forum Stowarzyszenia
administrator
Czegoś tam - jak to ja szukam. Grzebanie w dokumentach dotyczących Powstania na ogół nie jest czynnością pobudzającą do śmiechu. Na ogół.
W zbiorze materiałów z sesji naukowej przeprowadzonej w 1994 roku na Zamku, znalazłem coś rzadkiej urody. Tako rzecze p. Krzysztof Komorowski:
Używano też nowych broni, jak „goliaty” i „tajfuny”, z potężnym ładunkiem wybuchowym, sterowanych zdalnie przewodowo (900 m), a także wyrzutni rakietowych zdolnych przy jednym skręceniu sprężyny do sześciu wyrzutów pocisków. Ich siła krusząca nie była wielka, czyniły natomiast niezwykły i specyficzny hałas; powstańcy nazywali je „ryczącymi krowami” i kryli się już po pierwszych odgłosach naciągania sprężyny wyrzutni.
(Krzysztof Komorowski, Militarne aspekty Powstania Warszawskiego, w pracy zb. Powstanie Warszawskie z perspektywy półwiecza. Studia i materiały z sesji naukowej na Zamku Królewskim w Warszawie, 14-15 czerwca 1994, Warszawa 1995, s. 119)
Komentować się nie odważę - widocznie jednak te wyrzutnie były nakręcane. Inna rzecz, do czego w rakietowej wyrzutni może służyć sprężyna - ale Niemcy byli bardzo perfidni i technikę też mieli niezwykle wyrafinowaną.
Offline
chrisfox napisał:
Komentować się nie odważę - widocznie jednak te wyrzutnie były nakręcane. Inna rzecz, do czego w rakietowej wyrzutni może służyć sprężyna - ale Niemcy byli niezwykle perfidni i technikę też mieli niezwykle wyrafinowaną.
Uporczywie szukam sensu... A może zapalnik elektryczny mógł być uruchamiany jakąś sprężyną? Zgaduję, pewnie niefortunnie. Dawałoby to jednak jakąś szansę na wycofanie się obsługi takiej wyrzutni.
Offline
administrator
Ilianne napisał:
Zgaduję, pewnie niefortunnie.
I mnie się też tak wydaje
Skądinąd, sprężyna, której napinanie na Żelaznej byłoby w ogniu walki wyraźnie słyszalne na Starówce, musiałaby być niebagatelnych rozmiarów. Coś mi się zaczyna kojarzyć... a, już wiem. Zuzia czasem ogląda taki film: Toy Story - tam też wszystko wokół bohaterów jest gigantyczne.
Offline
Moderator
Można też wysnuć hipotezę, że autor nie dość wnikliwie studiował literaturę przedmiotu i pomylił PIATA z Nebelwerfer. Pocisk z PIATA był rzeczywiście wyrzucany z wyrzutni za pomocą spręzyny.
Offline
administrator
Mam tu własną teorię...
(ale miałem nie komentować )
Offline
administrator
No, dobrze. Mam chwilkę spokoju, coś tam mogę wspomnieć.
W relacjach o "szafach" czy "krowach", porównuje się dźwięk towarzyszący odpalaniu rakiet z przesuwaniem ciężkiego mebla, rykiem krowy czy właśnie nakręcaniem zegara. Jak tu dziś wytłumaczyć komuś, kto zna jedynie kwarcowe czasomierze, jak trzeszczy napinana sprężyna wielkiego szafkowego zegara? Ja jeszcze pamiętam, moim dzieciom takie skojarzenie jest już całkiem obce. W każdym razie, porównanie do nakręcania sprężyny, spotyka się często. W porządku, tak mogli ten dźwięk odbierać ludzie, którzy nie znali odgłosu pracy silnika rakietowego i zarazem nie wiedzieli, jakie urządzenie te słyszane wówczas dźwięki wydaje.
Teraz jest już nieco gorzej. P. Komorowski wie - a przynajmniej, jako autor m. in. sześciusetstronicowego dzieła o militarnych aspektach Powstania (bynajmniej nie z roku 1951, pierwsze wydanie w 2004) , wiedzieć z pewnością powinien - czym był nebelwerfer. I cóż on w takim razie podaje maluczkim do wierzenia? Sprężynowa wyrzutnia rakiet... Łomatko - się wziąłem i załamałem.
Offline
administrator
Jeszcze coś o odgłosach:
Ciężkie moździerze, granatniki (?), odpalenie jak zgrzyt żelaza po szkle - to z meldunku sytuacyjnego z 13 sierpnia, niebawem po wprowadzeniu nebelwerferów do walki.
Co zaś się tyczy wspomnianej wyżej niewielkiej skuteczności tej broni, z tegoż meldunku: Wybuchy b. głośne, słupy dymu do wysokości 30-50 m. Inne źródła - polskie i niemieckie - mówią o znacznych zniszczeniach a nawet wywoływanej przez zastosowanie tego środka panice.
I - gwoli ścisłości - fragment notki biograficznej. Krzysztof Komorowski, z wykształcenia oficer artylerii i historyk (...) Autor blisko 200 publikacji naukowych i popularnonaukowych [2004]
Offline
Moderator
Jego książka o Powstaniu jest cienka jak żurek kolbuszowski. Oczywiście wg mnie. Zasadniczo.
Offline
chrisfox napisał:
I - gwoli ścisłości - fragment notki biograficznej. Krzysztof Komorowski, z wykształcenia oficer artylerii i historyk (...) Autor blisko 200 publikacji naukowych i popularnonaukowych [2004]
I tutaj widać, że nie liczy się ilość, a jakość...
Swoją drogą 200??? To się nazywa płodność...
Offline
administrator
W końcu oficer...
Offline
Użytkownik
Sztandarowym przykładem wiarygodności, niezależności i fachowości p. Komorowskiego, jest jego praca pt. "Polityka i walka"-konspiracja zbrojna ruchu narodowego 39-45. Toż to istny majstersztyk. Zainteresowanych odsyłam do recenzji dr. L. Kulińskiej:
http://www.glaukopis.pl/pdf/rec-1-3.pdf
Pomijam fakt jak potraktował, póki co fundamentalną pracę L. Żebrowskiego I Bechty o NSZ. "Niezależny naukowiec, psia jego....
A propos brzmienia nebelwerfer'a. Miałem kiedyś okazję słuchać "zremasterowanej" ścieżki dzwiękowej z filmu nagranego w 06/07 1944 gdzieś we Francji przez kanadyjskiego korespondenta wojennego. Nagrywał bezpośrednio na pozycjach kanadyjczyków będących pod krótkim ostrzałem słynnych "szafo-krów" Rzeczywiście może się to skojarzyć ze zgrzytem jak kto woli szafy lub (nienasmarowanewgo zegara) ale żeby zaraz sprężyna. Zaiste, to pisał oficer artylerii, w tym rakietowej (chyba ziemia-łopata-ziemia
Ciekawe w tej ścieżce było to, że dało się odróżnić (przynajmniej dla mnie) dzwięk przelatujących samolotów (prawdopodobnie P-51) i kilkananaście sekund później "szafo-krowy" umilkły. Tak więc wsparcie pola walki bez zarzutu. Weterani walk w Normandii i później piszą z respektem o tych wyrzutniach, użytych w otwartym polu, więc jak musiałyby być skuteczne użyte podczas walk w mieście podczas PW.
Offline
miglanc
http://www.lonesentry.com/nav/search-re … 3A11&hl=en
Większość z tych dokumentow, to instukcje jankeskiego wywiadu dla żołnierzy w polu, więc to chyba najbardziej wiarygodne źrodło wiedzy.
Offline
Antyk napisał:
Sztandarowym przykładem wiarygodności, niezależności i fachowości p. Komorowskiego, jest jego praca pt. "Polityka i walka"-konspiracja zbrojna ruchu narodowego 39-45. Toż to istny majstersztyk. Zainteresowanych odsyłam do recenzji dr. L. Kulińskiej:
http://www.glaukopis.pl/pdf/rec-1-3.pdf
Pomijam fakt jak potraktował, póki co fundamentalną pracę L. Żebrowskiego I Bechty o NSZ. "Niezależny naukowiec, psia jego....
Muszę to dorwać i przeczytać . Po lekturze recenzji dochodzę do wniosku, że może to byś swego rodzaju podręcznik "jak nie pisać monografii naukowej". Może się przydać
Offline
administrator
roox napisał:
http://www.lonesentry.com/nav/search-results.html?domains=www.lonesentry.com&q=nebelwerfer&sa=Search&sitesearch=www.lonesentry.com&client=pub-3424437504509536&forid=1&channel=3477758842&ie=ISO-8859-1&oe=ISO-8859-1&safe=active&flav=0000&sig=UZtY9zrs6ODSqBAm&cof=GALT%3A%23008000%3BGL%3A1%3BDIV%3A%23336699%3BVLC%3A663399%3BAH%3Acenter%3BBGC%3AFFFFFF%3BLBGC%3A336699%3BALC%3A0000FF%3BLC%3A0000FF%3BT%3A000000%3BGFNT%3A0000FF%3BGIMP%3A0000FF%3BFORID%3A11&hl=en
Większość z tych dokumentow, to instukcje jankeskiego wywiadu dla żołnierzy w polu, więc to chyba najbardziej wiarygodne źrodło wiedzy.
O sprężynie niczego nie zauważyłem
Nebelwerfer jest tam nieźle reprezentowany, ale jak się wpisze słowo "taifun" jest już nieco gorzej
Offline