Forum Stowarzyszenia
hmm no to w sumie niewiele zostało z Szmulowizny, ale zawsze można by to połączyć z częściowym zahaczeniem o Kamionek na obrzeżach dworca.
Pewnie że mi się podobało (w sumie to była moja pierwsza wycieczka grupowa), do tej pory zazwyczaj zwiedzałem indywidualnie i rowerowo także 80% ciekawych rzeczy zazwyczaj przeoczałem. Jeżeli nie odstaje za bardzo chętnie się podepnę pod kolejne wycieczki (może nawet udałoby mi się jeszcze kogoś zwerbować ze okolicy)
Jak dla mnie hitem wycieczki (oczywiście poza tymi wszystkimi szczegółami które się udało wyłapać) był ten tekst na Brzeskiej:
"Tutaj się codziennie pali"
Offline
Moderator
Ja też dziękuję za wspaniały spacer. Dla mnie mógłby być dwa razy dłuższy!!! Miło było znów spotkać znanych i poznać nieznanych Rewelacyjny ten napis na Brzeskiej z podpisem malarza Rubinsteina oraz pewna fantastyczna przestrzelina na Kawęczyńskiej. A ponieważ wypatrzyłam Krzyśkowi tabliczkę z numerem tramwajów miejskich, to mnie może zabierze na kolejną przechadzkę
Życie bywa piękne Dzięki!!!
Offline
administrator
Spacer był - słowo daję - rewelacyjny. Pomijając znakomite towarzystwo i urocze gawędy przy złocistym napoju, substancja, z którą mieliśmy do czynienia po prostu rzuca - mnie akurat - na kolana. Obejrzeliśmy kawałek Warszawy. To jest coś.
Offline
Dołączam się do podziękowań - dzięki Wam!
Offline
administrator
Bardzo żałuję/żałujemy. Niemniej, może Ci się jeszcze kiedyś uda tam z nami wpaść - wcale nie uważam, że obejrzeliśmy wszystko...
(zresztą, kto powiedział, że nawet tak udany spacer ma być niepowtarzalny?)
Offline
chrisfox napisał:
(zresztą, kto powiedział, że nawet tak udany spacer ma być niepowtarzalny?)
Powiem więcej - to by było okropne. Na szczęście - powtórzyć wszystko można
Offline
Moderator
Ilianne napisał:
Na szczęście - powtórzyć wszystko można
Generalnie - (hihihi)
Offline
emaus napisał:
Generalnie - (hihihi)
Ja, generalnie, wiedziałam, że tak będzie... Teraz będziecie się ze mnie nabijać, bu
Offline
Moja (i tak znacznie okrojona, nie grymasić!) fotorelacja:
Offline
administrator
Chleb to może i nie, ale sławę mi odbierasz
W sumie może i dobrze - ja teraz spokojnie poszukam nieco innego spojrzenia na naszą trasę - i a nuż coś jeszcze znajdę.
Offline
chrisfox napisał:
Chleb to może i nie, ale sławę mi odbierasz
E?
Przepraszam Cię bardzo, foty robione przeze mnie wrzuciłam. Teraz czekam, aż Ty wrzucisz swoje . Coś w tym niewłaściwego?;]
Offline
administrator
Jakie toto agresywne od samego rana...
Offline
chrisfox napisał:
Jakie toto agresywne od samego rana...
Już nie taki ranek, znowu... Zdążyłam się rozkręcić
Offline
Moderator
Ilianne napisał:
Zdążyłam się rozkręcić
Pewnie wianki po wodzie puszczała to i się rozkręciła.
Offline
Yorik napisał:
Ilianne napisał:
Zdążyłam się rozkręcić
Pewnie wianki po wodzie puszczała to i się rozkręciła.
Nie - opędzanie się od skaczącej po mnie brutalnie siostrze, jest skuteczniejsze
Offline
administrator
Teraz kilka moich ujęć - z głupawym komentarzem, aby tradycji stało się zadość.
Najpierw poszliśmy ustalić, co ze skupem:
Potem zaczęliśmy szukać fantów - na Grodzieńskiej...
...Białostockiej...
...Tarchomińskiej (ta cegiełka pochodzi zapewne z cegielni niejakiego Halperna)
Tu już ktoś był przed nami - a ochłapów nie bierzemy
Tu gazowa lampa była dość wysoko, ale i tak ją ukradli - pozostało jedynie doprowadzenie
Na chwilę zajrzeliśmy na Ząbkowską...
...a w końcu odważyliśmy się skręcić w Brzeską:
Było fajnie - ciekawie, ślicznie i bezpiecznie. Psem bojowym poszczuto nas dopiero w ostatniej bramie - a i to nieudolnie.
Z Brzeskiej udaliśmy się w kierunku torów - w końcu tam powinien być jakiś złom.
I był, ale nieco zbyt duży - nieporęczny:
Z tego wszystkiego, poniosło nas na Kawęczyńską, która wyglądała jakoś tak:
Oficjalnie impreza zakończyła się tradycyjnym czytaniem książek (przy Wojnickiej)...
...ale niektórzy zatwardzialcy postanowili jeszcze trochę poszukać różnych rzeczy. Znaleźli taki ładny słupek z przepiękną tabliczką Tramwajów Miejskich:
a potem jeszcze trochę sobie podreptali...
Po czym - już w miarę spokojnie - rozeszli się do domów
Offline
administrator
Dlatego - oczywiście, nie tylko dlatego - starałem się skompletować ekipę większą, niż trzy osoby, co się nawet poniekąd udało. W ogóle spacerek był - tak mi się zdaje - bardzo udany.
Offline