Forum Stowarzyszenia
Moderator
Teraz zupełny unikat, - al. Jerozolimskie 45:
Ostrzegacz na Hotelu "Polonia" - zdjęcie z portalu "tylko dla przedsiębiorców" - EastNews. Nie jestem przedsiębiorcą
musiałem więc zadowolić się miniaturką zdjęcia - jakość zdjęcia lepsza nie będzie.
Dlaczego unikat? Są dziesiątki zdjęć Hotelu, ale zdjęcie parteru budynku, wykonane w czasach ostrzegaczy znalazłem tylko jedno.
Ten tłumek, to ludzie stojący w kolejce do kas "Orbisu", które znajdowały się wtedy na parterze budynku.
A dalej:
Kłopotowskiego róg Panieńskiej (zdjęcie z NAC autor Grażyna Rutowska) lata 70-dziesiąte
(dziś jest tu szkoła tańca)
Ostrzegacz Zapiecek róg Piwna
(NAC, autor Grażyna Rutowska)
w 1974
Ten sam w 1962:
(FOTOPOLSKA.eu; autor Nagy Gyula)
Po 12 latach lampa się zdematerializowała
No i na zakończenie dzisiejszego intensywnego wklejania Pała Mostowskich, jeszcze raz:
(NAC, autorka ; Grażyna Rutowska)
Zdjęcie w lepszej rozdzielczości niż tutaj # 110. Jak widać ostrzegacz posiadał lampę.
Offline
administrator
Swoją drogą, ten Pałac Mostowskich tragikomiczny. Czyżby nie dało się wejść po schodkach i poprosić dyżurnego, żeby zadzwonił po strażaków? Strażacy nie dowierzali milicji albo milicja miała marne telefony
Offline
Moderator
W PRL wiele rzeczy odbywało się "z rozdzielnika". Czyli ktoś wyrysowł na planie,że tu i tam ma być ostrzegacz, nigdzie indziej. A że akurat
W tym miejscu nie miało to sensu, nikt się nie zastanawiał. To tak jak w tym skeczu: " tu nie można bo tu jest jezioro, jak nie można to jezioro damy tu...
Offline
administrator
Żartowałem. Ja to pamiętam i specjalnie mnie nie dziwi. Zabawne jest, że wielu osobom, które tamtych czasów nie spróbowały, w żaden sposób nie da się takich rzeczy wytłumaczyć. Mam w bliskiej rodzinie naprawdę mądrego historyka - i jemu się nie da powiedzieć: przestań się doszukiwać w Polsce Ludowej logiki, bo jej tam nie było. Nie wierzy i już, na siłę próbuje zrozumieć. A tu nie ma czego
Offline
Moderator
A tak a propo schematyzmu:
Rakowiecka 39 róg al. Niepodległości.
Naniosłem wszystkie namierzone miejsca po ostrzegaczach, na stary plan Warszawy. Analizując ich rozmieszczenie wywnioskowałem, gdzie
powinien być kolejny ostrzegacz w tym rejonie Mokotowa. Ale oczywiście nie mogłem znależć zdjęcia potwierdzającego. No i znalazłem. Jest to zrzut z bardzo ciekawego filmu o Warszawskiej komunikacji w 1972 - "Trudności bardzo obiektywne" autorstwa Jerzego Dmowskiego.
Reasumując w tym przypadku schemat się potwierdził.
Offline
administrator
Czyli była jakaś logika? Uchyl może rąbka tajemnicy, niestety nie znajdę teraz czasu na konstruowanie planu.
Offline
Moderator
Pewną regularność można zaobserwować właśnie po umieszczeniu punktów na planie. Np na ul. Puławskiej ostrzegacze były montowanew odległości 300 ÷ 400 metrów( według miejsc namierzonych przeze mnie). Ale pomiędzy narożnikem Puławska/Odyńca a następnym miejscem Madalińskiego róg Puławs ka jest odległość 1 kilometra. Wniosek jest taki : po drodze był jeszcze jeden, na razie nie odkryty. Patrząc na punkty na planie łatwiej to wszystko ogarnąć.
Offline
administrator
Ciekawe, czy wszędzie tak te odległości wyglądały. Przypomniało mi się osobiście znane z młodości Nowolipie 23. Stamtąd do Pałacu Mostowskich jest nieco ponad 600 metrów. Może więc był jeszcze jeden, w połowie drogi? To by było w okolicy skrzyżowania z Karmelicką. Bywałem, ale nie pamiętam
Offline
Moderator
Od Nowolipia 23 do ostrzegacza przy szpitalu na Żelaznej 400 metrów ,Nowolipki róg Smocza 300 metrów, do Leszna róg Orlej 400 metrów. Na razie innych w tym rejonie nie namierzyłem.
A do pałacu Mostowskich 600 metrów. Ale to już dużo dalej
Offline
Moderator
Kolejny słupek po ostrzegaczu, który, obok słupka z Górczewskiej(obok Auchan) i słupka z Wysockiego
teoretycznie nie powinien przetrwać na swoim miejscu:
Mam dylemat jak go opisać. Słupek Dworzec Południowy? Chyba coraz mniej Warszawiaków
pamięta co to był za dworzec.
A może: Puławska - Pętla Tramwajowa?
Słupek tak wygląda od góry:
Trochę już go nagryzł upływ czasu:
Od wcześniejszego miejsca - Puławska 154 to aż 700 metrów. Czyli po drodze powinien być jeszcze jeden punkt.
Intrygujący motyw to bliskość studzienki telefonicznej.Zauważyłem to już w wielu miejscach, obok ostrzegaczy.
Ostrzegacze "porozumiewały" się z centrum alarmowym, siecią telefoniczną. Być może więc na rozmieszczenie punktów, miał wpływ dostęp w danym miejscu, do sieci telefonicznej.
Offline
administrator
Jak się logicznie zaczyna wszystko układać...
Offline
Moderator
Sierakowskiego 7 (od Kłopotowskiego)
Offline
Moderator
Suuper Michelu, żeś go wypatrzył. Ciekawe że najbliższy był zaledwie 90 metrów dalej, na rogu Sierakowskigo róg Okrzei. To bardzo blisko, zaledwie następne skrzyżowanie. Dziwne...
Niniejszym dodaję go do spisu....
Offline
Moderator
Lokalizacja tym dziwniejsza, ze to był budynek MO, zdaje się że Komenda Wojewódzka, więc na pewno w wejściu siedział dyżurny z telefonem. Jak widać (na tym przykładzie i przykładzie Pałacu Mostowskich) strażacy nie mieli zaufania do MO.
Offline
Moderator
Można wysnuć wniosek, że każda komenda MO mogła mieć "swój"
ostrzegacz.Trzeba więc zweryfikować tę teorię, poszukjąc śladów ostrzegaczy na budynkach, które należały do Milicji.
Na Żytniej, dawny budynek MO został niestety wyremontowany.Ale może gdzie indziej trzeba spróbować..
Offline
Moderator
Michel napisał:
Jak widać (na tym przykładzie i przykładzie Pałacu Mostowskich) strażacy nie mieli zaufania do MO.
Ale jak widać, w Uppsali w 1952 roku, nie mieli z taką współpracą problemu
Obrazek pochodzi z : https://digitaltmuseum.se/021017285302/ … ia?slide=0
z podpisem: "Polis och brandskåp, Uppsala, augusti 1952"
A tu inny przykład:
Rok 1950, Malmo: Tamtejszy komisarz kontaktuje się ze swoim posterunkiem, za pomocą telefonu w ostrzegaczu- starszego typu
niż ten powyżej.
Obrazek z : http://polis.komradio.com/pdf/visselpip … ev1808.pdf
Offline
Moderator
U nas MO nie musiało korzystać z telefonów w ostrzegaczach, bo mieli własna sieć telefonów.
Offline
Moderator
A jak zapewne pamiętasz, od roku 1957, w Warszawie zaczęły się pojawiać
na ulicach tzw. budki milicyjne. Były to zwykłe, standartowe, przerobione budki telefoniczne. Na dachu miały świecący nocą neon
"MO", i były koloru niebieskiego. W środku było krzesełko i półka z telefonem.Funkcjonariusz siedział w budce, albo przechadzał się
w okolicy. Budka miała z tyłu przycisk alarmowy. Jeśli ktoś w nocy potrzebował pomocy funkcjonariusza, a nie było go akurat w budce, to po przyciśnięciu tego przycisku podświetlenie budki zaczynało migotać. Co miało przywołać patrolującego milicjanta. Ten mechanizm, alarmowy był zresztą często wykorzystywny przez różnych dowcipnisiów.
W Szwecji też, strażacy mieli swoje punkty telefoniczne a policja swoje. Pomysł aby stworzyć takie uliczne mini-centra alarmowe, w
postaci zintegrowanej skrzynki pojawił się tam dopiero w latach 40-50. Zresztą były też różnice pomiędzy poszczególnymi miastami. Zainteresowane służby, różnie podchodziły do pomysłu, "integracji".
Offline
Moderator
Budek MO było niewiele, stały w eksponowanych miejscach (np. pl. Narutowicza, przy Pedecie na Woli, w pobliżu "śpiących") i służyły raczej prewencji, pokazując,że "MO czuwa".
"Skrzynek" telefonicznych było o wiele więcej (ciekawe jak to się miało do liczby ostrzegaczy?) i służyły do szybkiego kontaktu funkcjonariuszy (tak mundurowych jak i "smutnych") z komendą. Często znajdowały się w bocznych uliczkach, np. ta na zdjęciu jest w bramie domu przy Asnyka 2.
Offline
Moderator
Dziś pewien rodzaj kontynuacji wątku "milicyjnego" ;
Mamy już wiosnę, i jak to bywa czasem, także sprawa ostrzegaczy nagle nabrała tempa:
Znalazłem na stronie, zajmującej się telefonią, taki oto archiwalny wątek, ( 14-letni):
https://pl.misc.telefonia.narkive.com/5 … t-pozarowy
Jakiś użytkownik portalu natnął się na skrzynkę(był rok 2005) z napisem: "W razie pożaru...itd", i pyta się co to takiego.
Na to inny uczestnik na portalu ksywa "PioTrek", udzielił takiej oto odpowiedzi(będę cytował):
Te urządzenia rozmaicie się nazywały - tak jak napisałeś, ale też "alarmowy aparat pożarny" (w Krakowie widziałem
tabliczkę z takim określeniem, mam nawet jej zdjęcie, ale niestety tylko papierowe), "pożarowskaz" albo
"ostrzegacz alarmowy straży pożarnej" (ta ostatnia nazwa jest IMHO bez sensu, bo taki aparat przed niczym
nie ostrzega, ale mniejsza o to).
Za "Informatorem milicyjnym m.st. Warszawy" z 1966 roku:
"Uwaga:
Wykorzystanie ostrzegacza alarmowego może być dwojakie,
a mianowicie:
1) po wybiciu szybki i uruchomieniu mechanizmu następuje automatyczne wezwanie sekcji straży pożarnej, która przybywa
na sygnale alarmowym do miejsca zainstalowania ostrzegacza,
2) po otwarciu specjalnym kluczem skrzynki ostrzegacza i naciśnięciu przycisku wywołania istnieje możliwość porozumienia się za pomocą mikrotelefonu z centralą
alarmową właściwego oddziału straży pożarnej, do której zainstalowany jest dany ostrzegacz, a poprzez nią z jednostkami MO."
Później następuje wykaz lokalizacji tych urządzeń -
10 stron drobnym drukiem - (mój dopisek: dlaczego tego wykazu nie umieściłeś?
Instalowane to-to było w wielu miejscach, w Warszawie było kilkaset takich urządzeń i były one podłączone
do najbliższej jednostki straży. Montowane były albo na ścianach budynków (w wielu miejscach zachowały się
jeszcze mocowania), albo na betonowych słupkach (też trochę ich się jeszcze ostało).
A gdzie widziałeś to urządzenie??? Masz może fotografię tego?
Pozdrawiam Piotr
-Koniec cytatu,
Szczena mi opadła.
Więc spis adresów ostrzegaczy znajduje się w tej publikacji:
i okładka nomen omen niebieska:
Oba zdjęcia z Allegro.
Praca zbiorowa
Nakład 6000 tys. egzemplarzy, stron 392. wydaw. MSW,
spis treści
1.Adresowo-telefoniczna,
2.Ogólno-informacyjna,
3.Łączność, komunikacja, transport i turystyka,
4.Kultura, oświata i wypoczynek,
5.Służba zdrowia oraz inne instytucje użyteczności publicznej,
6.Spis ulic m. st. Warszawy.
Niestety tej pozycji nie ma w formacie elektronicznym PDF, doc itp.w necie.
Wersja papierowa, oczekuje, na kupca, aktualnie na allegro za 75 zet.
PS. Więc jednak, telefon, w części dolnej ostrzegacza był aktywny. Ale dziwne, że z milicją trzeba było się kontaktować via straż pożarna.
Na niektórych zachowanych zdjęciach skrzynek ostrzegaczy widać ślady po dolnej tabliczce. Może na początku była? A potem z niej zrezygnowano?
Offline