Forum Stowarzyszenia
Tymczasem w ten weekend mogę mieć powtórkę z rozrywki
http://www.radioluxembourg.pl/index.php … 0&Itemid=1
Offline
administrator
Post-punk, Joy Division... To będzie jakaś smutna muzyczka?
Offline
http://www.myspace.com/joydisaster
http://www.myspace.com/oldskullcoldmagazine
Hm, tych francuzów nawet da się słuchać. Może to i smutne, ale melodyjne i z ciekawym wokalem. Z technicznego punktu widzenia zbyt mało energetyczne na pogo, i chyba kiepsko rzuca się butelkami przy tym
Offline
administrator
Rzeczywiście. Może i nie miałem czasu się wsłuchać, ale pierwsze wrażenie dość melancholijne. Skojarzenia z Joy Division całkiem na miejscu.
Offline
Użytkownik
chrisfox napisał:
Ciekawe, czy teraz też się uśmiechniesz...
Teraz to ja się uśmiechnę... Mogę?
Samodziałowy element ubioru organizacyjnego , wykonany ok. 1986 roku. Po przeczytaniu tego alternatywnego (wobec patynowożeliwnonobliwej, zasadniczej tematyki forum) wątku, uparłem się, żeby przetrząsnąć szpargały.
gajos napisał:
Jaki jest sens kupić bilet, doprowadzić się do stanu totalnego upodlenia i ubliżać tym którym się zapłaciło w ramach biletu? Jaki jest sens występować dla publiczności która ledwo stoi na nogach? [...] Jaki jest sens "zanieczyszczania" co tylko organizm wydali w otoczeniu klubu?
Nie ma sensu, jest subsens .
To tak w ramach punkowej odpowiedzi na próbę (próbkę) retoryki klasycznej .
Offline
administrator
Aj, tego się nie spodziewałem... (to o załączonym obrazku) Czyżbym nie tylko ja miał taki sentyment do tej nieco dziwnej muzyczki?
Jeszcze w erze kasetowego odtwarzacza, woziłem PIL w samochodzie. Żona kiedyś stwierdziła, ze brzmi to jak obdzieranie kota ze skóry. Trzeba przyznać, skojarzenie wydaje mi się dość uzasadnione
Offline
Moderator
W nawiązaniu do tematu. Znalazłem to i zapodaję.
http://muzyka.onet.pl/0,1699623,newsy.html
Offline
administrator
O, ciekawe...
Wątpię, żebym się wybrał - a szkoda
Offline
Użytkownik
Aj, tego się nie spodziewałem... (to o załączonym obrazku) Czyżbym nie tylko ja miał taki sentyment do tej nieco dziwnej muzyczki?
Mam sentyment do czasów beztroski - jak każdy. Do muzyczki, której PIL był wykwintnym, peryferyjnym przypadkiem a której łomot nieszczęśliwie długo wpływał na podstawowe życiowe wybory – „no, nie wiem, nie wiem...”.
Jeszcze w erze kasetowego odtwarzacza, woziłem PIL w samochodzie. Żona kiedyś stwierdziła, ze brzmi to jak obdzieranie kota ze skóry. Trzeba przyznać, skojarzenie wydaje mi się dość uzasadnione
Hmm... w moim przypadku, w tamtych czasach, przy założeniu, że miałbym samochód - każda niewiasta, która wyraziła by się w ten sposób, poszłaby piechotą, bez szans na jakikolwiek związek, zwłaszcza sformalizowany. Co, naturalnie, tylko potwierdza niekorzystny wpływ łomotu
Offline
administrator
subsens napisał:
każda niewiasta, która wyraziła by się w ten sposób, poszłaby piechotą, bez szans na jakikolwiek związek, zwłaszcza sformalizowany.
Rzecz w tym, że ona wówczas była już ze mną w formalnym związku. A z drugiej strony, zawsze słuchałem tak rozmaitej muzyki, że jakoś nie przychodziło mi do głowy wszczynanie świętych wojen tylko dlatego, że coś się komuś nie podobało. Czyli - punk nie każdego aż tak radykalizuje
Offline