Forum Stowarzyszenia
administrator
OBOP - jak to OBOP - przeprowadził sobie sondaż na temat aktualny.
Z sondażu wynika, że dwie trzecie mieszkańców stolicy nie zamierza świętować 1 sierpnia w żaden szczególny sposób. To może jeszcze bardzo nie dziwi. Dziwi natomiast niewiedza niektórych warszawiaków dotyczących Powstania Warszawskiego.
"Nie wiem, nie interesuje mnie, nie mam pojęcia"
Gdzie znajduje się pomnik Powstania Warszawskiego? To dla większości spotkanych osób pytanie trudne. - Na pewno gdzieś na Starym Mieście - zastanawia się jeden z przechodniów. - No tutaj gdzieś, ale trudno mi jest powiedzieć dokładnie gdzie - przyznaje.
1 sierpnia 1944 - co to za data?
Warszawiacy przyznają się też do nieznajomości jednej z najważniejszych dla historii stolicy dat. - 1 sierpnia 1944? Nic mi nie mówi ta data - przyznaje jeden z przechodniów. - Nawet nie wiem, co jest 1 sierpnia - przyznaje inna osoba.
Według sondażu dokładną datę wybuchu Powstania Warszawskiego zna zaledwie 68 proc. warszawiaków.
"Złóżmy hołd"
Generał Janusz Brochwicz Lewiński podczas Powstania dowodził akcją w Pałacyku Michla. Został ciężko ranny. Dla niego Powstanie Warszawskie to całe życie. A co radzi tym, którzy dzisiaj nie wiedzą, czym było Powstanie? - Jeżeli mogą, niech pójdą na Powązki i złożą hołd tym bohaterom, którzy tam spoczęli - zachęca. (http://www.tvnwarszawa.pl/-1,1612009,0, … omosc.html)
Na Powązki? Może by i poszli, ale ta nazwa nic im nie mówi. Nie wiedzą, gdzie to. Oni wiedzą, gdzie dworzec, gdzie pracują, gdzie Złote Tarasy i gdzie najbliższy fitness. Prywatnie, użyłem niedawno wielokrotnie słowa "świnie". Niesłusznie. Świnia to miłe, inteligentne i pożyteczne stworzenie. Tamci nie są.
Offline
miglanc
To jest dopiero tragedia...
Jak widać, są jeszcze rzeczy na tym świecie, pozornie oczywiste, które są mnie w stanie zadziwić.
Więcej nie chce mi się komentować.
Offline
administrator
Następny temat. Podepnę go tu, bo właściwie o to samo chodzi, nie muszę tworzyć kolejnych niegrzecznych i prowokacyjnych bytów. Flagi.
Nie jest moim pomysłem "urzędowe" dekorowanie budynków narodowymi barwami w dniach ważnych rocznic. Jakoś tak się utarło - a nawet chyba jest usankcjonowane odpowiednimi przepisami. Co z tego wynika? W przypadku tegorocznej rocznicy Powstania, niewiele. Króciutki wczorajszy spacer po Targówku dał efekty szokujące. W okolicach Gajkowicza, Mokrej, Janinówki, na niektórych budynkach nie powieszono ani jednej flagi. Może by tak dozorców...
Inna rzecz, to już - całkiem w końcu dobrowolne - używanie flag przez mieszkańców. Mam wrażenie, że jeszcze w roku ubiegłym, było ich pierwszego sierpnia o wiele więcej. Wczoraj, robiąc po osiedlu spore kółko, naliczyłem pięć. Bez komentarza, bo by się jeszcze nie spodobał...
Offline
Użytkownik
To chyba jednak kwestia dzielnicy. Ja wystawiając głowę za okno na budynku na przeciwko naliczyłam około dziesięciu sztuk Uważam że to całkiem nieźle zważywszy że to mały czteropiętrowy blok.
Offline
administrator
No i cóż ja Ci mam odpisać, żeby znów nie ściągnąć na swoją biedną głowę słusznych gromów za szerzenie niepoprawności i ksenofobii?
Trudno, wychylę się, niech obrońcy eleganckiej wizji świata mają swoje pięć minut. Tak, oczywiście, zależy to od dzielnicy. Już na Szmulkach, ulica wyglądała zupełnie inaczej. Flagi oficjalne, flagi prywatne - narodowe i warszawskie, cóż za radość przejechać się starą Radzymińską... Nietrudno zgadnąć, dlaczego. Tam mieszkają głównie miejscowi - mówiąc brzydko, aborygeni. Moje blokowisko to teren, gdzie dominują przybysze. Efekty widać.
Offline