Forum Stowarzyszenia
administrator
No, dobrze. Troszkę się wprawdzie gniewam za brak zdjęć, ale (dziś) uważam Cię za usprawiedliwioną. W dodatku bardzo ładnie piszesz o wykładzie na Kilińskiego...
Jutro spróbuję wrzucić kilka swoich... a nie, właśnie wcale nie swoich, fotek. Młodsza córeczka dzielnie mnie wczoraj od tej strony wsparła i trzeba się efektami talentu i pracy dziecka pochwalić...
Co do Kanoniczek: Dobrze to było - moim zdaniem - opowiedziane, ale lekko jestem tematem znudzony, bo ostatnio wałkowaliśmy go w domu na wszelkie sposoby i w każdą możliwą stronę. Za to Bajka o Borgwardzie, była improwizowana.
Aha. I co złego, to na pewno nie Monika. Tym, to akurat ja się tutaj zajmuję
Offline
administrator
Muszę chyba przestać pisać, bo mi to ostatnio nie wychodzi. Od osoby, z którą wolałbym z pewnych względów pozostawać w przyjaźni, usłyszałem niedawno, co to ja jestem i co się ze mną powinno zrobić. Przeprowadzka pod most w sierpniu nie wydaje się niczym strasznym, ale gdzie ja tam znajdę stałe łącze? Trudno, trzeba wystosować sprostowanie, póki jeszcze nie rozeszła się ta pogłoska... (Mt 28, 15)
Ponoć z poniższego tekstu
chrisfox napisał:
Co do Kanoniczek [...] wałkowaliśmy go w domu na wszelkie sposoby i w każdą możliwą stronę
można wnioskować, że kto inny o Kanoniczkach Wam opowiadał, a kto inny przygotowywał materiały. Otóż wyjaśniam, że dyskusje o tej placówce wyglądały na ogół tak, że zasypywany gradem wyszperanych gdzieś ciekawostek (a czasem pytań, na które odpowiedź nie jest i zapewne nie będzie mi znana), ripostowałem w znany wszystkim wyjątkowo chamski sposób ("a to było w getcie?")
Zdjęcia, owszem, są przewidziane. A może ktoś też coś...?
Offline
administrator
Świat w oczach dziecka...
Świeże, odmienne spojrzenie.
Nieskażone przychodzącym z wiekiem oportunizmem.
Cechuje nas pycha, egocentryzm, niezrozumienie tych, którzy są choć trochę inni.
Wydaje nam się, że dziecko widzi to, co my.
A ono widzi inaczej. Zupełnie inaczej.
Co tu dużo mówić. Ono widzi niżej.
Kilka dzieł Zuzanny z cyklu o roboczej nazwie "Torsy z Marcinka":
(obrazki nie były kadrowane - tak je wykonano, takie mają być )
(przepraszamy za błyskanie po oczach, ale - jak widać powyżej - warto cierpieć dla sztuki)
Offline
Użytkownik
O Chryste Panie, to nie mogła jakoś dać znaku żebyśmy powciągali te brzuchale
Ale nie powiem całkiem artystycznie to wyszło - mojej Uli się podoba
To ja też dorzucę coś w temacie torsów
Ostatnio edytowany przez emka 1471 (10.08.2009 17:03:19)
Offline
chrisfox napisał:
Kilka dzieł Zuzanny z cyklu o roboczej nazwie "Torsy z Marcinka"
... a poznaję, poznaję... i nadal Wam zazdroszczę. Ale za to u nas chłodniej. Ha.
Offline
administrator
Miałem ten granat sfotografować, zeskanować... gdyż jest godzien uwiecznienia. A owszem, było coś takiego. Symbol (tego i owego ). Bardzo wymowny. Niniejszym, raz jeszcze dziękuję, choć moja wdzięczność o wiele jest większa, niż mógłbym tu wyrazić.
Offline
Moderator
chrisfox napisał:
Przeprowadzka pod most w sierpniu nie wydaje się niczym strasznym,
Rzecz pewna...... możesz nawet kumpla spotkać. Przyjaciół poznaje się w biedzie.
Offline
administrator
Ładnie to tak leniuchować?
Wiem, mnie też się nie chce - ale trzeba, chociaż trochę.
Drugi (właściwie nawet trzeci - mowa o majorze Pełce) przystanek pod PWPW
Reduta Matki Boskiej
W Warszawie dominują gleby wapienne. Właściwie wapienno-ceglane. Tyle pozostało z nieparzystej strony Bielańskiej.
Zarośnięte miejsce pamięci na Ryglu
Offline
Użytkownik
Skoro brak chętnych to ja wrzucę te swoje skromne wypocinki
Resztki konstrukcji pasażu Simonsa
Tutaj gaszono pochodnie - chociaż zdecydowanie bardziej przemawiała do mnie wersja jakoby wycierano tu obuwie z końskich ...
A to już część nieoficjalna.
Jedni się bawią
A drudzy dokształcają
Offline
administrator
emka 1471 napisał:
drudzy dokształcają
Nie chciało się nosić teczki - trzeba czytać książeczki
Na obrazku oglądam zresztą rzecz arcyciekawą: instrukcję postępowania z Borgwardem, autorstwa "Leśnika".
Offline
Moderator
Umiłowani w Chrisfoxie!
Pozwolę sobie złożyć ogromne podziękowania za przewspaniały spacer familijny (w dosłownym tego słowa znaczeniu ).
Jak dane nam było doświadczyć - przewodnicka rodzina Krzysia stale nam się rozrasta - czekamy jeszcze na spacerek z Zuzią w roli współprzewodniczki .
P.S. A zdjęcia są w trakcie opracowywania
Offline
administrator
Anek napisał:
czekamy jeszcze na spacerek z Zuzią w roli współprzewodniczki
Zuzia od dawna się (rzetelnie) przygotowuje. Wobec dotkliwego deficytu przewodników, w końcu się doczeka (doczekamy). Zaczynam coraz poważniej żałować, że nie sprawiłem sobie jeszcze przynajmniej piątki spadkobierców - jak widać, bardzo by się przydali.
Skądinąd, nie był to pierwszy spacer z taką akurat obsadą przewodnicką. Ci, którzy byli, widzieli.
A w ogóle, fajnie, że imprezy robią się coraz bardziej rodzinne. Ewa, Michał czy Darek nie wahają się przyprowadzać bliskich. To cieszy.
Offline
chrisfox napisał:
Anek napisał:
czekamy jeszcze na spacerek z Zuzią w roli współprzewodniczki
Zuzia od dawna się (rzetelnie) przygotowuje. Wobec dotkliwego deficytu przewodników, w końcu się doczeka (doczekamy). Zaczynam coraz poważniej żałować, że nie sprawiłem sobie jeszcze przynajmniej piątki spadkobierców - jak widać, bardzo by się przydali.
Spoko, kiedyś, być może, będą też jakieś wnuki odpowiednio wychowane i przygotowane
Offline
Moderator
Patrzę z niepokojem na jedno ze zdjęć ....... dobrze, że nikt Tobie Krzysiu nie wyciągnął ........ zawleczki
Offline
Użytkownik
Nie, zawleczki nikt na szczęście nie wyciągnął ale względem niesubordynowanych osób dość często padały słowa " tłuczkiem ją"
A co do rodzinnych wystąpień to ja się wciąż przymierzam. Niezmiennie jednak obawiam się, że spacer skończy się wtedy dla mnie po godzinie, no może maksymalnie dwóch...
Offline
emka 1471 napisał:
Nie, zawleczki nikt na szczęście nie wyciągnął ale względem niesubordynowanych osób dość często padały słowa " tłuczkiem ją"
Bo naród bojowy...
Offline
Nie do końca to moja fotorelacja, bo zdjęcia robił Krzyś, ale że moim aparatem...
Fotorelacji część 1.
Offline
Fotorelacji część 2.
Offline
Fotorelacji część 3.
Offline
Fotorelacji część 4.
Offline