Forum Stowarzyszenia
administrator
Telewizor przed chwilą mnie poinformował, kto teraz będzie w świecie promować Poznań. M in. niejaki Arthur Liebehenschel, stosunkowo najlepiej mi dotychczas znany ze swej działalności w Lublinie i mieście, które kiedyś nazywało się Auschwitz.
Kto jest "lokalnym bohaterem" Poznania? Obersturmbannführer Arthur Liebehenschel - komendant Auschwitz i Majdanka, feldmarszałek Günther von Kluge, czy as u-bootów, wiceadmirał Lothar von Arnauld de La Periere. Ludzie ci pojawili się w broszurce promującej Poznań razem z Janem A.P Kaczmarkiem, Maciejem Żurawskim, czy Małgorzatą Dydek - ujawnia TVN 24.
http://wiadomosci.dziennik.pl/wydarzeni … nania.html
Offline
Moderator
Mam propozycję na podobne opracowanie ale dotyczące Warszawy.Np. pod tytułem "Chciałem aby Warszawa
była mała" - czyli organizacyjno-przestrzenna koncepcja Warszawy według wybitengo architekta
Fredericha Pabsta".W powyższym opracowaniu należałoby uwzględnić również inne wybitne postaci
zasłużone dla Warszawy .W kolejnosci:Ludwik Fischer, Heinrich Himmler,Erich von dem Bach-Zelewski.
Przy tym ostatnim należałoby podkreślić jego polskie korzenie.Nie może zabraknąć rodziału dotyczącego
tzw. "zielonych płuc" dla Warszawy, czyli koncepcji ogromnego parku na terenie wcześniej
zdominowanym przez tandetną żydowską zabudowę.Niestety pochód bolszewizmu(jak powszechnie wiadomo
armia niemiecka walczyła jedynie z bolszewizmem) pogrzebał tę cenną koncepcję.Po wojne przygotowany
wcześniej teren został wypełniony nijaką, kosmopolityczną zabudową, nad czym boleją pokolenia Warszawiaków.
A przecież mogliśmy żyć w zielonym raju.
W każdym razie my, Warszawiacy nie możemy być w tyle za Poznaniem, też mamy swoich bohaterów.
Offline
administrator
Może - korzystając z ostatnich doświadczeń naszych speców od promocji - wyprodukować wulgarny komiks o Zygmuncie III? Ci, którzy mu do dziś nie mogą darować przeprowadzki do miasta, mogliby być zachwyceni.
Offline
Wierzbowa napisał:
W każdym razie my, Warszawiacy nie możemy być w tyle za Poznaniem, też mamy swoich bohaterów.
Niewątpliwym bohaterem tutaj jest Kutschera - w końcu tutaj zasłynął, tu odbył się jego pogrzeb, tu się ożenił... I to w takiej kolejności:P
Offline
administrator
Pogrzeb? W każdym razie: tu aktywnie działał, ukochał to miasto tak, że aż w nim zmarł a później nawet się ożenił (bodajże przy pl. Piłsudskiego ).
Offline
Moderator
Oj, chyba w Pałacu Namiestnikowskim!
Offline
administrator
Tego właśnie nie byłem pewien, czy nie u Brühla, stąd owo "bodajże", dzięki
Offline
chrisfox napisał:
Pogrzeb? W każdym razie: tu aktywnie działał, ukochał to miasto tak, że aż w nim zmarł a później nawet się ożenił (bodajże przy pl. Piłsudskiego ).
Ej, no, był kondukt pogrzebowy, chyba Kulesza o tym pisze.
Offline
Moderator
i są zdjęcia
Offline
Moderator
Drewniany piórnik Kutschery okryty czarną szmatą z runami elektryków.
Offline
administrator
Owszem, pojeździli sobie po mieście, coś słyszałem - ale pogrzeb, to pogrzeb, kończy się pochówkiem. Takie przynajmniej ja mam odczucia odnośnie definicji
Offline
Moderator
To nie był kondukt pogrzebowy, tylko orszak ślubny. Tyle, że pan młody był nietypowo odziany-w dębową(?) jesionkę. Choć z drugiej strony trudno mu się dziwić, to był luty, więc gdyby się szwendał w samym ancugu to by mógł się przeziębić i odwalić kitę.
Offline
chrisfox napisał:
Owszem, pojeździli sobie po mieście, coś słyszałem - ale pogrzeb, to pogrzeb, kończy się pochówkiem. Takie przynajmniej ja mam odczucia odnośnie definicji
Niech Ci będzie
Offline
administrator
michel napisał:
To nie był kondukt pogrzebowy, tylko orszak ślubny. Tyle, że pan młody był nietypowo odziany-w dębową(?) jesionkę. Choć z drugiej strony trudno mu się dziwić, to był luty, więc gdyby się szwendał w samym ancugu to by mógł się przeziębić i odwalić kitę.
Ładnie to opisane. Jak przygoda to tylko w Warszawie, w Warszawie...
Offline
Moderator
...jak przygoda to w lutym, gdy zwiędły parszywe eichenlauby
Offline