Forum Stowarzyszenia
administrator
Cicho tu jakoś. Taki fajny wątek był - i zdechł?
Offline
Moderator
chrisfox napisał:
Cicho tu jakoś. Taki fajny wątek był - i zdechł?
Fajny, nawet przedwczoraj miałem coś napisać, tylko dzisiaj już zapomniałem o czym. Skleroza.
Offline
administrator
Ja się (wczoraj? - skleroza... ) nawet zastanawiałem, czy on tu w ogóle jest. Jest - ale jakoś, jak to mówią, "leży w zapomnieniu" . Poczytałem... całkiem fajny. Co by tu dopisać?
Offline
Moderator
U znajomego z południowych okolic Rzeszowa zauważyłem mówienie na część ciała zamiast "łokieć" - "okieć" Czyżby paniczny strach przed "ło"? Analogicznie do "sz" wstawianego za prawidłowe "s" w celu ukrycia "mazurzenia".
Offline
administrator
Może coś w tym być. Miałem kolegę, który ciekawie wymawiał dwa słowa - "okieć" i (jako rekompensatę chyba) "łoko"
Do dziś pamiętam, jak na akademii (w pierwszej klasie, parę lat temu) recytował z przejęciem wierszyk:
(tekst był nieco inny, ale tak to brzmiało)
Sełonice nad miastem fabrycznym
Tętniących maszyn tysiące
Robota w rekach się pali
Praca radosna jak sełonice
Przy okazji. Chodzi mi po głowie, żeby Drobne różnice przerzucić do ogólnodostępnej części forum - choćby do Koncika. Bardzo to głupie?
Offline
chrisfox napisał:
Przy okazji. Chodzi mi po głowie, żeby Drobne różnice przerzucić do ogólnodostępnej części forum - choćby do Koncika. Bardzo to głupie?
E, nie... Takie bardzo głupie to nie Temat fajny, warto go uwidocznić
Offline
administrator
I już - przeniosłem
Na inaugurację w nowym miejscu: chodzi za mną od kilku dni dziwne - przynajmniej dla mnie - słowo "skiełczeć". Jak się zdaje, oznacza ono wydawanie jakichś niemiłych dźwięków, gdyż pojawia się także w formie "skiełtak", którym to wyrazem teściowa określiła swego czasu jakieś szwagrowe urządzenie audio. Ktoś coś wie?
Offline
Moderator
chrisfox napisał:
I już - przeniosłem
Na inaugurację w nowym miejscu: chodzi za mną od kilku dni dziwne - przynajmniej dla mnie - słowo "skiełczeć". Jak się zdaje, oznacza ono wydawanie jakichś niemiłych dźwięków, gdyż pojawia się także w formie "skiełtak", którym to wyrazem teściowa określiła swego czasu jakieś szwagrowe urządzenie audio. Ktoś coś wie?
Znam to "skiełczeć".
Offline
administrator
Tym razem nie będzie o wymowie (choć akurat poznańska wymowa polskiego "trz" jako "cz" ogromnie mnie razi). Będzie o regionalnych różnicach ceny drugiego z najbardziej_mnie_interesujących_płynów . W Warszawie nie jest najdrożej - ponoć można kupić bezołowiową 95 już za 3,60 (na Targówku 3,64). Zgadnijcie jednak, ile takie paliwo kosztuje w Poznaniu? Nie macie ogromnych szans na prawidłową odpowiedź, bo aż trudno uwierzyć. W piątek płaciłem 3,49, ale to nieprawda - za zatankowanie głupich czterdziestu kilku litrów, dostałem jeszcze bon wartości 7 zł do miejscowego Carrefour. Jak nietrudno obliczyć, efektywna cena litra, wyniosła 3,35...
Offline
Moderator
Warszawa Stacja Neste - Jagiellońska /Golędzinów/, w dniu wczorajszym cena za benzynę 3,61 - przy płatności kartą 5 groszy mniej czyli 3,56. Za 21 groszy na litrze nie opłaca mi się jechać do Poznania
Offline
Moderator
Mechanik Jarząbek napisał:
Za 21 groszy na litrze nie opłaca mi się jechać do Poznania
Ale jak ktoś tam był, to przywiezienie wymborka płynu może się opłacać.
Offline
Nasz Drogi Gość
Gwara jak gwara. Za "kielecka niechlujną gwarę" chyba kielczanie winni się obrazić, lub poptrosić o rozpisanie konkursu na najpiękniejszą gwarę. Mowa w poście chyba o mowie współczesnej a nie o gwzrze , która z zasady nie jest praktykowana przez starsze pokolenia i raczej, stety lub nie, niepraktykowana w komunikacji nacodzień. Stety... bo, próba dogadania się prawdziwą gwara między ślązakiem a kaszubem byłaby uroczą sceną która zakończyłaby się zapewne na języku migowym lub gwałcie na mowie w postaci wulgaryzmów. Nie wiem gdzie słyszałeś formę "na dworzu". Na kielecczyznie funkcjonują obie formy na dworze i na polu. Myślę, że to kwestia dbałości o polszczyznę jaką się posługujemy, włos mi się nieraz na głowie jeży kiedy słyszę odmianę typu "kopło, drukło"...to jest dopiero niechlujstwo niestety coraz mniej zależne od reginu. "brać tusz" to forma jeszcze z czasów szlachty Polskiej, jak dla mnie bardzo apetyczna.
Z ciekawszych różnic to w stolicy mawiacie "basebollówkę" a my mamy "kaszkiet". Na śląsku natomiast nie znają słowa "brechtać się" czyli po polskiemu zanosić się śmiechem.
Pozdrawiam.
Gwara napisał:
Z ciekawszych różnic to w stolicy mawiacie "basebollówkę" a my mamy "kaszkiet". Na śląsku natomiast nie znają słowa "brechtać się" czyli po polskiemu zanosić się śmiechem.
Pozdrawiam.
No nie wiem, zawsze mi się wydawało, że dwa rózne nakrycia głowy.
Offline
administrator
Gwara napisał:
Za "kielecka niechlujną gwarę" chyba kielczanie winni się obrazić
Trudno, niech się obrażają. Jeśli im się takie przerażające coś wydaje językiem polskim... Mam prawo (tzn. przyznałem sobie prawo ) krytycznie się o tamtym regionie wyrażać, jako że mój Ojciec swego czasu nie zachował czystości rasy i pojął za małżonkę pannę ze Starachowic. Tak więc, znam nieco te okolice, ludzi... (i parę innych tamtejszych drobiazgów ). A obrzydliwą formę "na dworzu" znam - niestety - z domu i różnych rodzinnych spotkań (po kądzieli) też.
Gwara napisał:
Mowa w poście chyba o mowie współczesnej a nie o gwzrze , która z zasady nie jest praktykowana przez starsze pokolenia
Tu się chyba nie do końca rozumiemy. Nie zawsze, ale chyba jednak na ogół, piszę tu właśnie o języku używanym przez ludzi nieco ode mnie starszych. Koszmarna mowa młodszego pokolenia, to już horror i obraza wszystkiego - nie żadna gwara
A z nakryciami głowy - jak wyżej. Chyba to jednak co innego.
Offline
Nasz Drogi Gość
to ja poprosze o definicję obu:)
administrator
Nie, definicji nie będzie Nie jestem językoznawcą jak tow. Stalin. Piszę, co czuję Gwara - w rozumieniu niniejszego wątku - jest swoistą mową (na ogół, starszych) mieszkańców jakiegoś terytorium, nieco się różniącą od języka uznawanego za literacki () - odrębną w warstwie tak słownictwa, jak i wymowy. Dobre?
Natomiast (bo to chyba miała być ta druga definicja) język młodszego (niż moje) pokolenia... To już tylko nieskodyfikowany bełkot stanowiący mieszaninę miejscowej gwary (!), gazetowo-telewizyjnej "polszczyzny", angielskiego, języka najbliższych sąsiadów (wschód-rosyjski, zachód-niemiecki) i całkiem pospolitych słów, uważanych niegdyś za wulgarne (jakieś 10-20% całości wypowiedzi).
(przypomnę, to nie były definicje - tylko opisy, jak to widzę )
Offline
Nasz Drogi Gość
chodziło mi raczej o definicję kaszkietu i baseballówki:)
definicji nie znam, ale na allegro możesz znaleźć kaszkiet choćby tu:
http://www.allegro.pl/item484822309_oci … min_l.html
baseballówkę tu:
http://www.allegro.pl/item491277399_cza … nfire.html
Offline
administrator
Eee, łatwizna. Dorzucę swoje
Kaszkiety tu: http://images.google.pl/images?q=kaszki … 4&ct=title
...a bejsbolówka choćby tu: http://pl.wikipedia.org/wiki/Bejsbol%C3%B3wka
(dziadowska wikipedia chociaż do tego się przydała)
Offline
administrator
A tu: https://www.poznan.pl/mim/public/slowni … l&letter=A coś, co nazwano "słownikiem gwary miejskiej Poznania". Kopiować nie będę, bo troszkę tego jest (niektóre hasła całkiem fajne).
Offline