Forum Stowarzyszenia
administrator
...to wygląda całkiem jak zła wiadomość (np. "jedziesz, w nocy, do lasu, w bagażniku"). Trzeba przyznać, że aż tak źle nie było. Dzięki Nieoczekiwanej Wizycie Naszego Człowieka z Galicji, udało nam się spędzić nadzwyczaj pracowity - i zdecydowanie owocny - dzionek. Jako, że ćwiczyłem rolę Nielegalnego Przewodnika, wykonania dokumentacji fotograficznej podjęła się moja starsza córeczka, którą zmusiliśmy do dreptania razem z nami.
Zdjęcia z powodu lenistwa i przyzwyczajenia zamieszczę w galeriach - gdyby jednak ktoś miał ochotę o którymś podyskutować, najlepiej zróbmy to tu, lub w dziale (jak on się nazywa?) bodajże "wyszperane w galeriach". Tak będzie łatwiej.
PS. Zapomniało mi się (ze zmęczenia upałem). Na Cmentarzu Augsburskim też byliśmy
Offline
Przez najbliższy tydzień, prawdopodobnie, nie będę mogła chodzić - ale było warto. Zdecydowanie.
No, proszę... A podobno w getcie nic już nie ma
Offline
administrator
Ilianne napisał:
podobno w getcie nic już nie ma
Faktycznie, podobno w dużym getcie nic już nie ma.
To ja poproszę o 5% tego niczego i mogę sobie iść, gdziekolwiek
Offline
Phi, o ile sił starczy
Offline
Moderator
Offline
administrator
Nareszcie
Skądinąd ja też jakoś się marnie staram, ale że to Dzidziuś robił zdjęcia... No, może coś się znajdzie.
Offline
Czuj się nieskrępowany podczas publikacji
Offline
Moderator
A znajdzie się, znajdzie.
Co prawda nie śledziły Was środki masowego przekazu, nie było świateł jupiterów wywiadów i sławy, ale przynajmniej jeden lichy paparazzo się tam kręcił.
Offline
Jeszcze do wczoraj, nie chciała dać mi spać zagadka (swoją drogą... Męczyło mnie to, męczyło, ale zbyt wiele trudu sobie nie zadałam, żeby się dokopać do prawdy...) momentu przemianowania fragmentu Dzikiej na Zamenhofa. I cóż? Rozwiązanie przyniósł Singer. W "Miłości i wygnaniu" opisuje bowiem, że zamieszkał (w 25 albo 26 roku - ciężko się zorientować, jakoś zaraz po informacji o nowym lokum wyskakuje temat zamachu majowego) na rzeczonej ulicy, która wedle jego słów właśnie została na Zamenhofa przemianowana (a więc 24 albo 25 rok?). Nota bene, Singer zamieszkał u jakiegoś dobrego znajomego Zamenhofa, a on sam mieszkał wcześniej dwa domy dalej. Ot i rozwiązanie
Przepraszam, że tu, ale wydało mi się to na tyle nieistotne dla ogółu, że nie zakładałam nowego tematu. Chęć podzielenia się była jednak zbyt wielka, by zaniechać wystukania tych kilku linijek
Offline
administrator
Dobrze już, dobrze. Było więc to gdzieś pomiędzy Gęsią a Pawią (Dzielną?).
Offline
Znasz numer?
Offline
administrator
Rzecz jest do sprawdzenia. Trzeba tam pojechać, znaleźć tablicę na budynku i korzystając z odpowiedniego planiku, ustalić numer. Jutro... (się zobaczy )
Offline
Jutro? Heh... Jestem za, ale czy się czasowo wyrobię... Br. Br.
Offline
Właśnie padłam ze śmiechu - chcę wiedzieć, że to tylko niesmaczny żart z kopii opinii, która już w pewnym-miejscu została przedstawiona
Otóż, proszę państwa - w getcie nie ma żadnych śladów
Offline
administrator
Ilianne napisał:
w getcie nie ma żadnych śladów
Może chodziło o ślady tygrysa szablozębnego, czy inszego mamuta?
Offline
Moderator
Według prof. Kwiryny Handke (Słownik nazewnictwa Warszawy) nazwę Zamenhofa nadano 27.11. 1930.
Offline